Ofelia. W domu, Mości Książę.
Hamlet. Zamknijże go na klucz, aby nigdzie indziej
nie grał roli błazna, jak w własnym domu. Bądź zdrowa.
Ofelia (na stronie). Panie, zmiłuj się nad nim!
Hamlet. Jeżeli za mąż pójść zechcesz, dam ci w po-
sagu tę przestrogę: Chociażbyś jak śnieg była czystą,
jak lód nieskalaną, przecież nie ujdziesz obmowy. Wstąp
do klasztoru. Adieu. Albo jeżeli koniecznie potrzebować
będziesz wyjść za mąż, to wyjdź za głupca, bo rozsądni
ludzie wiedzą bardzo dobrze, jakie z nich czynicie po-
twory. Idź czemprędzej do klasztoru. Adieu.
Ofelia (na stronie). O nieba, wesprzyjcie go swą łaską!
Hamlet. Słyszałem też o malowaniu się waszem: nie
dość wam jednej twarzy otrzymanej od Boga, dorabia-
cie sobie drugą; sztafirkujecie się, krygujecie, cedzicie
słowa, przedrzeźniacie boskie stworzenia i swawolę po-
krywacie płaszczykiem naiwności. Precz, precz! nie chcę
już patrzeć na to: to mnie we wściekłość wprawia. Wa-
ra odtąd mężczyznom żenić się; ci, co się już pożenili,
jednego wyjąwszy[1], niech żyją zdrowi, reszta pozostać
winna tak, jak jest. Do klasztoru! Do klasztoru!
Ofelia. O, jak szlachetny duch zwichnięty został!
Dworaka, wodza, mędrca, ton, miecz, umysł;
Kwiat oczekiwań potężnego państwa,
Wzór ukształcenia, zwierciadło poloru,
Cel zwracającej się uwagi świata:
Wszystko to, wszystko w niwecz obrócone!
I ja, ze wszystkich kobiet najnędzniejsza,
Com ssała nektar słodkich jego ślubów,
Skazana-m teraz widzieć tę wspaniałą,
Wybraną duszę, jak spękany dzwonek,
Chrapliwie tylko wydającą dźwięki;
To czyste źródło bogatej młodości
Zmącone szałem. O, czemuż musiałam
Ujrzeć, co widzę, widzieć, co widziałam!
Król. Miłość! Nie takie są jej symptomata.
To, co on mówił, choć trochę bez związku,
Cechy szaleństwa nie nosiło wcale.
- ↑ „jednego wyjąwszy“ tj. Króla, ojczyma Hamleta.