Jak ta, lub nie istnieją lub w miarę przechodzą.
Czem moja miłość, tego liczneś miał objawy;
W jakim zaś stopniu miłość, w takim i obawy;
Gdzie wielka miłość, lada wątpliwość przeraża,
I z zwiększeniem się obaw miłość się pomnaża.
Król Aktor. Tak, najmilsza, opuszczę cię i to niedługo.
Coraz już siły skąpszą darzą mię posługą;
Ty zostaniesz; żyć będziesz na tym pięknym świecie
Szanowana, kochana, i może ci splecie
Wieniec drugi małżonek.
Królowa Aktorka. O, wstrzymaj te słowa!
Zbrodniąby w mojem łonie była myśl takowa,
Obym przy drugim mężu była potępioną!
Taka tylko drugiego może zostać żoną,
Co zabiła pierwszego.
Hamlet. To piołun.
Królowa Aktorka. Podłe tylko chucie
Kleją powtórne związki, lecz nigdy uczucie.
Zabójczyni pierwszego powtórnie go zgładza,
Gdy nowego małżonka w łoże swe wprowadza.
Król Aktor. Że myślisz tak jak mówisz, najzupełniej wierzę;
Nieraz jednak człek łamie to, co przedsiębierze.
Zamiar jest niewolnikiem wyłącznym pamięci,
Silnej budowy, ale słabej konsystencyi;
Krzepko wisi, jak owoc nieźrzały, u drzewa,
Lecz gdy zmięknie, przed czasem lada wiatr go zwiewa.
Nie dziw, że nie pomnimy wypłacać na dobie
Długu, któryśmy winni tylko samym sobie.
To, co postanawiamy w chwili uniesienia,
Z uniesieniem minionem w parę się zamienia;
Zbytnia gwałtowność, czy to radości, czy smutku,
Sama własne swe chęci wydziedzicza z skutku:
Gdzie radość pusta, smutek przechodzi w rozpacze,
Tam po chwili cieszy się smutek, radość płacze.
Świat ten nie wiekuisty, ni się kto zdumiewa,
Że z przesileniem szczęścia i miłość omdlewa:
Kwestya to bowiem jeszcze mieszcząca zawiłość,
Czy miłość jedna szczęście, czy też szczęście miłość?
Możny runął, pierzchają wraz czcicieli zgraje;
Biedny wzniósł się, aliści wróg dłoń mu podaje.
Zdaje się więc, że miłość szczęściu jest służebna,