Hamlet. Kto ma nad niemi dowództwo?
Rotmistrz. Synowiec
Starego króla, Fortynbras.
Hamlet. Czy pochód
Ich ma na celu podbój całej Polski,
Lub pewnej części tylko?
Rotmistrz. Prawdę mówiąc,
I bez dodatków, idziemy zagarnąć
Marny kęs ziemi, z którego, krom sławy,
Żaden nam inny nie przyjdzie pożytek.
Za parę mędli dukatów nie chciałbym
Wziąć go w dzierżawę; i pewniejby więcej
Nie przyniósł ani nam ani Polakom,
Gdyby był w czynsz puszczony.
Hamlet. W takim razie
Polacy pewnie bronić go nie będą.
Rotmistrz. I owszem, myślą o tem.
Hamlet Wartoż tracić
Parę tysięcy dusz i dziesięć razy
Tyle dukatów za taki psi ogon?
Jest to, zaprawdę, ślepy wrzód pokoju
I pomyślności, który wewnątrz pęka,
I ani znaku nie daje na zewnątrz,
Dlaczego człowiek umiera. Dziękuję-ć,
Mości rotmistrzu.
Rotmistrz. Bóg z wami, Panowie.
Rozenkranc. Pójdziemyż dalej, Mości Książę?
Hamlet. Zaraz
Służyć wam będę. Idźcie trochę naprzód.
Jakże mnie wszystko oskarża i wszystko
Leniwej zemście mej bodźca dodaje!
Czemże jest człowiek, jeżeli najwyższem
Zadaniem jego i dobrem na ziemi
Jest tylko spanie i jadło? Bydlęciem,
Szczerem bydlęciem. Ten, co nas obdarzył
Tak dzielną władzą myślenia, że może
I wstecz i naprzód poglądać, nie na to
Dał nam tę zdolność, ten udział boskości,
Rozumem zwany, aby w nas jałowo