Strona:Hamlet (William Shakespeare).djvu/108

Ta strona została przepisana.

Leżał i butwiał. Jestli to więc skutkiem

45 

Zwierzęcej, bydła godnej niepamięci,
Czy trwożliwego i drobiazgowego
Przewidywania, które ściśle biorąc
Zawsze ma w sobie trzy części tchórzostwa,
A tylko jedną mądrości — doprawdy,

50 

Nie mogę tego pojąć — że aż dotąd
Mówię do siebie: trzeba to uczynić,
I kończę na tem, kiedy mi do czynu,
Nie brak powodów, woli, sił i środków.
Przykłady, wielkie jak świat, stoją przecie
Przedemną; choćby to wojsko tak liczne
I tak zasobne, pod wodzą takiego
Młodego księcia, który zapalony
Szlachetną żądzą sławy, lekceważy
Ukrytą szalę wypadków i chętnie,

60 

Co jest doczesnem i przemijającem
Na sztych wystawia hazardom, zagładzie;
Za co? za marną łupinę orzecha.
Prawdziwie wielkim być nie jestto działać
Tam, gdzie do tego wielki powód skłania;

65 

Lecz wielkomyślnie o źdźbło nawet walczyć,
Gdzie honor każe. I cóż ja wart jestem,
Ja, który ojca zgon, zhańbienie matki
Śpiąco przepuszczam? gdy oto ze wstydem
Widzę przed sobą blizką śmierć dwudziestu

70 

Tysięcy ludzi, którzy dla chimery,
Dla widma sławy w grób idą jak w łóżko,
Aby wywalczyć nikczemną piędź ziemi,
Niedostateczną nawet do pokrycia
Tych, co polegną. Bądź odtąd dowodną,
O! wolo moja, albo wzgardy godną!

(Wychodzi).



SCENA V.
Elsynor. Pokój w zamku.
Wchodzi KRÓLOWA i HORACY.


Królowa. Nie chcę jej widzieć.
Horacy.Natarczywie prosi
O możność wnijścia; stan budzi litość.
Królowa. Cóż jej jest?