Kto twój bogaty umysł grzesznie zmącił! —
Nie sypcie ciężkiej ziemi, niech się jeszcze
Raz jej kochanym widokiem napieszczę!
Walcie proch teraz na dwojakie zwłoki,
Aż usypiecie kurhan tak wysoki
Jak Pelion[1], albo prujący obłoki
Podniebny Olimp.
Hamlet (ukazując się). Co to jest za człowiek,
Którego boleść brzmi z taką przesadą?
Którego objaw żalu zatrzymuje
Gwiazdy w ich biegu i obraca one
W słuchaczy osłupiałych? To ja jestem,
Hamlet, syn Danii.
Laertes. Poleć duszę czartu!
Hamlet. Źle się Waść modlisz. Puść mi gardło, proszę;
Bo choć nie jestem prędki i drażliwy,
Ale mam w sobie coś niebezpiecznego,
Czego ci radzę strzedz się. Odejm rękę.
Król. Hola! Rozdzielcie ich.
Królowa. Hamlecie, synu!
Dworzanie. Panowie, —
Horacy. Hamuj się, łaskawy Książę.
Hamlet. Walczyć z nim będę o lepszą dopóty,
Dopóki powiek na wieki nie zawrę.
Królowa. O co, mój synu?
Hamlet. Kochałem Ofelię:
Tysiącby braci z całą swą miłością
Nie mogło memu wyrównać uczuciu. —
Cóżbyś ty dla niej uczynił?
Król (do Laertesa). To nowy
Wyskok szaleństwa.
Królowa (podobnież). O, miej wzgląd na niego!
Hamlet. Mów, do pioruna! Mów, cobyś uczynił?
Jesteśli gotów płakać, bić się, pościć?
Dać się rozedrzeć? rzekę wypić do dna?
Jeść krokodyle? I jam także gotów.
Przyszedłżeś tutaj jęczeć, w grób jej skakać
Dla urągania mi? Daj się z nią razem
- ↑ Pelion (dzisiaj: Zagora) — pasmo gór w Tessalii. Olimp — pasmo gór między Tessalią a Macedonią; sławne w mitologii greckiej jako siedziba bogów.