Jeżeli cię moy królewicu potaiemnie ſerce twoie przeſtrzéga, radzę go ſłuchać. Powiém żeś ſłaby, że z nikiém mówić, tém bardziéy w podroż puścić się nie możeſz.
Co, ia miałbym odiechać nie pomściwſzy, się oyca? — ia nie wierzę w przezucia, opatrzność niebios aż do upadku iednéy rozſzerza się ptaſzyny. Co ma bydź teraz, to drugi raz nie będzie — a co nie będzie teraz to drugi raz będziew ſzyſtko to od tego zależy, aby być go towym — nadchodzą.
Jdź moy ukochany Hamlecie! okręt twoy gotowy, wiatr dmie pomyślny, towarzyſze twoi czekaią, wſzyſtko się ku Anglii zwraca. Powietrze w Angielſkim kraiu ieſt czyſte, i zdrowe. Ty podwyſzyſz sławę Duńczyków, i powróciſz twemu zwątlałemu zdrowiu piér wotną iego wioſnę — Podaycie mu ten puhar.
Poſtawcie tym czaſem, poſtawcie.
Król piie na ſzczęśliwy powrót Hamleta. Niech to trąby i kotły ogłoszą — a ty Hamle-