Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/19

Ta strona została przepisana.
—   15   —

wywnętrza. Prawda, to wſzyſtko ieſt tylko pozorem; bo to ſą czynności, które ſzkutką naśladować można. Ale to co ia wewnątrz czuię ieſt nad wſzelki powierzchowny wyraz; owe zaś ieſt tylko ſuknią i piękſzydłem boleści.

KROL

Jeſt to chwalebny dowód twoiego dobrego ſerca Hamlećie, że podług obowiązku żałuieſz oyca twoiego, ale nie przepominay o tem, że i twóy oyciec równie oyca utraci, a ten oyciec ſwego. Nie przeczę, że żyiącemu nakazuie dziecinna powinność płakać zmarłe go; ale w miarę i z celem. W zaciętey ciągle trwać żałości, ieſt to nie męſka ſłabość, albo bezbożne niezgadzanje ſię z niebios zrzą dzeniem; znak niecierpliwego, lękliwego umyſłu, lub też ſłabego, urojonego rozumu. Bo czemuż mamy ſobie to, o czem wiemy, że tak bydź muſi, z przewrotney jedynie dziecinney uporczywości, ta bardzo w serce wrażać? Jeſt to przeſtępſtwem przeciw niebu, przeſtępſtwem przeciw zmarłemu, przeſtępſtwem przeciw przyrodzeniu, i wielką nieroz sądnością w oczach rozumu, który nic powſzechnieyſzego nad śmierć oyców nie zna, i który od pierwſzego trupa, aż do tego, który ſię dziſiay do prochu przenioſł, zawsze na nas woła: tak bydź muſi. Przeto proſzę cię bardzo wrzuć ten bezowocny ſmutek w grub oyca, i powazay na pryſzłość we mnie oyca twoiego, bo niech o tém wie świat cały, że ty mo