Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/36

Ta strona została przepisana.
—   32   —

czynnym lub ſzkodliwym zamiarze przybyły, tu poſtać którą się powlekaſz, tak mi ieſt ſzanowną, że z tobą mówić, muſzę. Hamletem, Królem, oycem cię nazwę, O! chciey mi odpowiadać, nie zoſtaw mię w niepewności, któraby mię z życia wyzuła. Powiedz, dlaczego twoie poświęcone zwłoki łamią grobowe zapory? cóż to ma oznaczać? że ty, nieżywy trup, zupełnie uzbroiony, nocne ciſze ſtrachem napełniaſz, i naſzą iſtotę tak okropnym ſpoſobem przerażaſz myślami, które, się aż za obręby naſzey natury wymykaią? (Duch daie ſkinienie Hamletowi)

GUSTAW.

Daie znak Królewicu, ażebyś ſzedł za nięm, iak gdyby ci ſam na ſam co powiedzieć miało

BERNFILD.

Uważay Królewicu, iak cię miło na odległe mieyſce wabi, ale na Boga! niechciey iść za niem.

GUSTAW (zatrzymuiąc Hamleta.)

Nie, to bydź nie może.

HAMLET.

Ponieważ tu ze mną mówić nie chce, więc póydę za niem.

GUSTAW.

Nie czyń tego nayłaſkawſzy Królewicu

HAMLET.

Dla cżegoż nie? cżegoż mam się lękać? ia o moie życie tyle, co o iednę ſżpilkę ſtoię, a

coż