Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/67

Ta strona została przepisana.
—   63   —

bydź nie miało. Każę umyślnie tym aktorom przed ſtryiem moim coś podobnego do zamordowania oyca moiego reprezentować; będę go pilnie uważał, ukolę go aż do żywey krwi w ranę, a ieśii tylko poblednieie, na ten czas będę wiedział co mam do czynienia. Duch któregom widział, ieſt może piekielnym wyſłańcem, który nadużywaiąc ſłabości i melankolii moiey poduſzcza mię do potępionego czynu. To ziawienie mało mię przekonywa, muſzę ſię pewniéyſzego dokopać gruntu, a widowiſko będzie łapką, którą ia na ſumnienie Króla zaſtawię (odchodzi)

SCENA VIII.
KROL, GILDENSTERN. i więcey Dworzan.
KROL (do Gildenſterna).

Więc nie mogłeś od niego wybadać przyczyny, dla czego ón w naypięknieyſzey porze życia ſwego, w to burzliwe, i niebespieczeńſtwem grożące wpadł ſzaleńſtwo?

GILDENSTERN.

Wyznaie ón, że iego umyſł w oſobliwſzym zoſtaie nieładzie, ale coby tego za przyczyna była, z tem się wcale wydać niechce: ani téż dozwoli ſpoſobności, ażeby go gdzie podchwycić można, i kiedy się oczywiście zdaie że się go iuż do rzetelnego wyznania przy-

wio-