Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/77

Ta strona została przepisana.
—   73   —

iak ona ſama krwią brata była powleczona nie maiąż dobrotliwe nieba doſyć dżdżu na obmycie iey aby iak śnieg białą była? na coż się przyda zmiłowanie ieżeli wyſtępnemu laſki niewyswiadczy, albo nie maze modlitwa podwoynego ſkutku, ziednać nam w ſparcie nim upadniemy a przebaczenie gdysmy iuż upadli? ale ah! iakieyże uzyię modlitwy odpuść mi moie ſromotne zaboyſtwo!- tego nie mogę gdy ieſzcze dotąd posiadam korzyści? dla kto rych mordowałem — moią koronę i moią mał żonkę — coż tedy! co mi pozoſtaie?.... doswiadczać, co żal zdoła.... czegoż on nie zdoła? — a iednak coż zdoła ſam tylko żal bez owocny? o nieſzczęſny ſtanie! o czarne iak śmierć ſerce! w błocku zanurzona duſzo! kto ra się tem głębiéy nurzyſz im silniey się wydobyć pragnieſz! dopomożcie mi aniołowie, ſtawcie się za mną! padniycie na ziemię krnąbrne kolana! ukorz się ſerce ze ſtali roztop się iak woſk w łez krwawych ſtrumieniach — wſzyſtko ieſzcze naprawić można — (klęka)

SCENA XIV.
KRÓL. HAMLET.
HAMLET (od Króla niepoſtrzeżony)

Ha! teraz zas! dobywa ſzpady ockniy się ſprawiedliwa zemſto! uderz w ſerce pie kielnego mordercy niechay.... (czyni zapęd)