„Od tąd iak na ołtarzu święte ślubów więce,
„Złączyły naſze ſerca do kupy i ręce.
„Oby ten czas, co mi się obok ciebie ſkrócił,
„Więcey iak tyle razy, Saturn nam obrócił,
„Zanim ten związek drogi, co moie znaczenie
„I ſzczęście życia iści, ſlarga przeznaczenie,
„Wſzelako trwoga ſkryta, wſkróś ſię we mnie ſzerzy,
„Ile me razy oko, wiek twóy późny mierzy;
„Mdłe siły twego ciała, z tąd śmierci obawa,
„Nieznaioma boiaźnią ſerce me napawa;
„Lecz niech cię mężu troſki te moie nie ſtraſzą,
„Drzeć o to coſię kocha, ieſt właſnościa naſzą.
„W boiaźni i miłości bez miary kobieta,
„Rzadko za środek, częściey oſlateczność chwyta. —
„Iak bardzom cię kochała, wieſz iuż z doświad czenia,
„Czułość moia nie znała nigdy poſkromienia,
„Tak, iak niegdyś z miłości, tak teraz z boiaźni
„Każda wątpliwość ſrodze moie ſerce draźni.
„Trudno twym troſkom przeczyć, kres móy ieſt iuż bliſko,
„Czuje, że w krutce zniknie tych zmyſłów i garuſko?