Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/88

Ta strona została przepisana.
—   84   —

Od tąd iak na ołtarzu święte ślubów więce,
Złączyły naſze ſerca do kupy i ręce.

Xiężna.

Oby ten czas, co mi się obok ciebie ſkrócił,
Więcey iak tyle razy, Saturn nam obrócił,
Zanim ten związek drogi, co moie znaczenie
I ſzczęście życia iści, ſlarga przeznaczenie,
Wſzelako trwoga ſkryta, wſkróś ſię we mnie ſzerzy,
Ile me razy oko, wiek twóy późny mierzy;
Mdłe siły twego ciała, z tąd śmierci obawa,
Nieznaioma boiaźnią ſerce me napawa;
Lecz niech cię mężu troſki te moie nie ſtraſzą,
Drzeć o to coſię kocha, ieſt właſnościa naſzą.
W boiaźni i miłości bez miary kobieta,
Rzadko za środek, częściey oſlateczność chwyta. —
Iak bardzom cię kochała, wieſz iuż z doświad czenia,
Czułość moia nie znała nigdy poſkromienia,
Tak, iak niegdyś z miłości, tak teraz z boiaźni
Każda wątpliwość ſrodze moie ſerce draźni.

Xiąże.

„Trudno twym troſkom przeczyć, kres móy ieſt iuż bliſko,
„Czuje, że w krutce zniknie tych zmyſłów i garuſko?