Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/91

Ta strona została przepisana.
—   87   —

Plon do ſiebie zamysłu, bo gdy naſze chęci
I ſiły w biegu ſprzeczne, gubią ſię w odmęcie,
A dla tego zaniechay twoie przedſięwzięcie,
Poiąć drugiego po mnie za małżonka ſobie,
Lecz one z piérwſzym mężem polédz może w grobie.

Xiężna.

Na ten czas niech mi ziemia uimie pożywienia,
Niechay pośród iéy łona nie mam przytulenia
Niebo nie da pociechy, ſłońce ſwéy iaſnosci,
Niech żadna radość w moie ſerce nie zagości;
Niech unika ſen oczów ſpoczynek me członki,
Gorſze iak puſtelnika konaiące ſzczątki,
Niech moie będzie życie bez woli nadziei,
Niech ieden zamysł, niſzczy drugi po kolei
Niech przedſięwzięcie śmierci zawſze się odnawia,
Iednak z bólami walczą, życie mi zoſtawia.
Niech świat, piekło i wieczność zeſzle namnie męki,
Gdy drugiemu do ślubu pozwolę méy ręki.

HAMLET.

Kiedy ona te przysięgi złamie.

Xiąże.

Twa przſięga małżonko wſze ſtopnie prżekracza,
Lecz gdy mdłość i znurzenie me siły roztacza