Strona:Hanns Heinz Ewers - Opętani.djvu/89

Ta strona została uwierzytelniona.

się o tem wszystkiem od niejakiego Józefa Kochfischa, jego rządcy, który mi także dał na kilka tygodni zapiski swego pana do dyspozycyi. Piszę; zapiski, — gdyż jest to, zdaje się, jedyne słowo, odpowiadające nazwą w części tej dziwnej pisaninie. Zapewne zamyślał baron z początku pomieścić w tej czarno oprawnej księdze swój pamiętnik, wkrótce jednak miejsce jego zajął rodzaj dziennika, który znów po niewielu stronach przerywany był szkicami, wierszami i wszelkiemi możliwemi uwagami. Potem znów przeplatało się to dalej chaotycznie. Dalszą właściwością tej książki było to, że zawierała dwa rodzaje pisma. Zaczynała się stojącem, silnem pismem barona, dobrze mi znanem; panowało ono wyłącznie przez cztery tuziny początkowych stron. Nagle okazała nowa strona delikatne, zgrabne pismo kobiece, zajmujące następnych stron dwadzieścia, poczem następywało znów silne pismo barona Friedla, by bardzo szybko ustąpić znów pismu kobiecemu. Im dalej przewracało się kartki, tem częściej następowały zmiany pisma; w końcu zmieniały się tak często, że nieraz w jednem zdaniu oba rodzaje się znachodziły. Co do treści ustaliłem, że wszystkie wiersze, z wyjątkiem dwu, — dalej dobrze opracowany szkic o muzykalnem w sztuce L. Hofmanna, oraz kilka doskonałych przekładów z Alfreda Vigne’go, pisanych było wyłącznie pismem kobiecem. Natomiast, prócz innych, okazywały następujące ustępy wyłącznie pismo barona: szereg epizodów z wojny burskiej, bardzo wnikliwe, niemal matematycznie dokładne wykazanie wpływów Hofmanna na Francuzów w XIX. wieku, następnie krytyka poezyi Walta Whitmana, na którym autor nie pozostawił ani jednego suchego włoska, w końcu długo i szeroko rozprowadzone, w najdrobniejszych szczególikach uzasadnione — — studym szachowe,