to widoczne, ponieważ kochasz.... innego, ten zaś inny zastąpi Artura z roskoszą.
— Co ty Romek mówisz najlepszego!?... — wykrzyknęła Krysia.
— Mówię prawdę, którą i ty rozumiesz, nawet wiesz kto jest ten... inny.
Krysia milczy, ale oczy ma spuszczone i silne rumieńce.
W tem zaszeleściał rozsuwany śnieg i na stanowisko wypadł olbrzymi jeleń. Stanął węsząc, nie widział Romka i Krysi, czuł jednak niebezpieczeństwo. Romek złożył się momentalnie, lecz jeszcze szybciej opuścił broń.
— Nie! nie będę mordował w tej chwili — mówi stłumionym przez wzruszenie głosem.
Jeleń gwałtownie rzucił się w bok i znikł.
Dokoła słychać gęstą kanonadę strzałów. Romek i Krysia stoją obok siebie zmieszani, bezradni. On nareszcie odzyskał mowę.
— Krychna nie odpowiedziałaś mi. Wiesz, kto jest ten inny, który cię kocha nad życie i którego ty kochasz. Powiedz?
— Wiem i marzyłam o tobie, nie wiedząc, że to ty właśnie.
— Ja tam wiedziałem odrazu, żeś mi najmilsza. Wściekałem się na Artura i tych, co
Strona:Helena Mniszek-Książęta boru.djvu/298
Ta strona została uwierzytelniona.