Strona:Helena Mniszek-Ordynat Michorowski.pdf/163

Ta strona została uwierzytelniona.

ważył, hrabia myślał o zemście za swoją porażkę, nie troszczył się o psychologję duszy Luci i o jej los, siebie tylko widział, swoją odczuwał nędzę. Luci złorzeczył. Lecz przedewszystkiem chciał prawdy. Co zaszło?
Jerzy, jak konający, ujrzał w wyobraźni cały szereg lat, zawierających w sobie miłość nieszczęsną dla Luci. Tyle starań daremnych, tyle walk i udręki wewnętrznej, tyle rojeń słodkich, które oto już spełnić się miały. Wszystko zostało mirażem...
Marzenie, doprowadzone do progu szczęśliwości bezmiernej, okazało się złudą okropną. Gorzki fakt zajął miejsce nadziei, pielęgnowanej troskliwie. Ironja szydziła i nasuwała potworne myśli, ukazujące zdarzenia minione w całej ich nagości. To, co wydawało się dawniej w barwach pastelowych, dziś było bezczelnie kolorowe. Brochwicz widział swe uczucia bez obsłon. Zdawało mu się, że kocha Lucię miłością bardziej duchową, że przedewszystkiem pragnie jej szczęścia. Uczucie to się wzmogło, gdy została jego narzeczoną. Bliskość małżeństwa pobudziła altruizm duchowy, widzenia własnego szczęścia spowodowało hojność niesłychaną, lecz bez określonych granic.
A teraz wszystko to umarło! Pozostała zawiść, że ukochana kobieta jest mu odebraną, że posiądzie ją ktoś inny. Instynkt zwierzęcy pędził do zemsty.
Zemsta powinna być wywarta na tym, kto go Luci pozbawił.
— Ale kto jest nim?...
Pozornie Bohdan, i on będzie odpowiadał. Jeśli poza nim jest zręcznie ukryty ordynat, to i on winien ponieść karę.
Brochwicz zdławił rozpacz i postanowił działać.
Zaczął szukać sposobności zobaczenia się z Bohdanem na gruncie neutralnym. Wiedział, gdzie szukać Michorowskiego, i tegoż dnia spotkał go w jednej z sal Louwru.
Bohdan, ujrzawszy Brochwicza, zdziwił się, ale podszedł i wyciągnął rękę z powitaniem.
Hrabia cofnął swoją dłoń.
Michorowski zapłonął.
— Chce ze mną awantury — pomyślał.
Patrzyli na siebie przez chwilę.
Wreszcie Bodzio przemówił:
— Wiem, jaki jest powód pańskiego zachowania się, i dlatego wybaczam je hrabiemu. Gorycz bywa tak silną, że skłania nawet do niegrzeczności.