Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 1.pdf/22

Ta strona została przepisana.

został faktem, że on, War Zebrzydowski znany i sławny w zakresie zdobywania serc niewieścich, tutaj, gdzie sam złożył swe uczucia, trafił ma męża, w dodatku niezwyciężonego. Gdy zwierzał to Tereni z goryczą, ona, która na żadne zwierzenia wogóle nigdy nie pozwalała, wtedy jednak śmiała się swobodnie i radziła mu przyjaźnie, z całego serca, (czuł to także z bolesnym zgrzytem w duszy), aby stłumił w sobie uczucia, dla tak niewdzięcznej istoty i skierował je w inną stronę, gdzie nie będzie zwycięskiego rywala w mężu. Ale War nie obiecywał iść za jej radą. Czekał cierpliwie, nie przestając otaczać pani Teresy swoją adoracją. Uwielbienie jego i różne manewry nie zdołały nigdy wyłamać jednej cegielki z potężnego gmachu obopólnej milości Pobogów. Nie skierowały na niego ani razu takiego spojrzenia pani Teresy, o jakiem marzył. Odpłacała mu się serdeczną przyjaźnią, ale nic więcej nigdy nie osiągnął i wreszcie stracił nadzieję. Nie poddając uczuć swoich żadnej krytyce, czuł, że nietylko jest w Pobożynie ustawicznie zakochany, ale że ją kocha, że ona jest jedyną kobietą, nie wyłączając własnej matki, którą może szanować i która wywiera na nim wpływ tak szalony, że sam siebie przy niej nie poznawał. Wojna zaskoczyła Zebrzydowskiego gdy podróżował po Szwajcarji, zwiedzając dla sportu, autem znajome kantony, wespół z kolegą z Cambridge, Karolem Kmietowiczem. War podążył natychmiast do Wiednia, do matki, zdołali jeszcze wycofać nieco kapitałów z banku tamtejszego i zastanawiali się, czy wracać do kraju, czy czekać spodziewanego wkrótce końca wojny. Wreszcie, gdy granice były już zamknięte, pani Zebrzydowska z synem udała się drogą okólną, przez Niemcy, Szwecję i Rosję do Hłowatyna. Stamtąd po bardzo uciążliwej podróży dotarli wreszcie do Warszawy, gdzie pani Beata ulokowała się na stałe, a Edward wstąpił do wojska. W krótkim czasie War dostał się do niewoli niemieckiej, w której pozostał aż do końca wojny. Gdy powrócił zastał matkę w Pochlebach. W Warszawie pani Zebrzydowska nie miała z czego żyć gdyż kapitały ulokowane w banku w Warszawie wywieziono