Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 2.pdf/129

Ta strona została przepisana.

Podniecony nowym zapałem jakby nań wionęły nowe wiosenne prądy, świeżo rozkwitłej, wonnej kniei leśnej, pracowrał cały dzień. Wieczorem pisał list do narzeczonej i przenosząc się do niej wyobraźnią, klęczał u jej stóp, ręce jej miał na ustach.