Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 2.pdf/166

Ta strona została przepisana.

żenić się z Różą czy nie żenić?... A dziś? Dziś z nią zrywa, można powiedzieć zerwał, bo Dada zapanowała nad nim wszechwładnie.
Porwała go najpierw wspomnieniem przeszłości, a potem sobą. Odnalazła w nim jednem spojrzeniem takiego, jakim był dawniej przed wojną. Oszalał dla niej i także zapomniał, że dziś jest innym. Byli oboje powojenni, a uniósł ich zapał przeszłości.
A teraz?
— Ależ Dada chce pracować z tobą razem, chce ciebie do pracy nakłonić — mówił do Wara ten ktoś drugi, kto był w nim.
Ona chce, ale ja jej dla pracy nie chcę! Pragnę ją otoczyć wszystkiem, czem moja żona otoczona być powinna. Cóż ona będzie robiła w Pochlebach, w obecnych Pochlebach?
Edward jechał przez las wolno, na koniu zgrzanym aż mokrym od potu. Płaty białej piany na szyi konia srebrzyły się w mętnym brzasku zamglonego księżyca, jakby na zlanej potem skórze trakena, wystąpiły sinawo bławe piętna pleśni. Zebrzydowski patrzał na pełnię księżyca, otoczonego ogromnym kręgiem żółtawo-różowej „lisiej czapy“ i myślał z żalem przemożnym w duszy, że ten sam księżyc na nowiu, czysty jak krąg złotej blachy, przyświecał jemu i Dadzie, w parku Uchańskim, gdzie serca ich biły zgodnym rytmem obopólnej miłości. I wydało mu się, że teraz duszę ma, tak samo omgLoną, jak omglonym był blask księżyca. Odczuł jakby zaćmienie w duszy swojej i jakiś dziwny zamęt w sercu, który zaczął w nim budzić różne przyczajone potwory, może nawet stwarzać je na nowo. Oto nagle uklóło go żądło jakieś złośliwe, a myśl odrazu podsunęła pytanie: Jakże to teraz ożenić się z Dadą?
I znowu ból szczególny i znowu myśl: Czyż narażę ją teraz na takie szare życie i czy sam potrafię tak żyć?
Nowy wstrząs niepojętego lęku, jakieś nad wszelki wyraz przykre targnięcie nerwami i myśl cicha, spłoszona, która się nawet ujawnienia bała, ukazując jeno roz-