Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 2.pdf/18

Ta strona została przepisana.

— Dziś romantyzm to chwast, który się wyplenia, bo on nie daje nic! Dziś tylko życie i użycie stanowi o istnieniu ludzkości. To co było dawniej kwiatem dziś jest chwastem. To co dawniej się odrzucało z obrzydzeniem, dziś się przyjmuje z pobłażaniem, z zachwytem nawet.
Wiekowy Gruzin wykonał ruch ramionami illustrujący jakiś przewrót.
— Ot tak! romantyzm razem z ideałami spadł z pieca na łeb! ot, tak! Fałajt! Gdzieś tam chyba jeszcze na przypieckach przyczajony siedzi, aż zdechnie i już teraz słucha jak mu mówicie wieczny odpoczynek, wy ludzie dzisiejszej doby, wy, powojenni!...
Zapadła długa chwila ciszy. Pobóg zbladł, uczuł ściskanie w krtani, patrzał na starego, który szukał czegoś w książkach natłoczonych w szafie i coś mamrotał do siebie. Wyrwał książkę bogato oprawną w safian i srebrne klamry. Pokazał ją Pobogowi.
— To jest dzieło naszego uczonego Saby-Sulchan-Orbelianiego „Księga mądrości i fałszu,“ tłomaczona na wszystkie prawie obce języki. Ja ci to przeczytam i przetłomaczę, jeśli masz sumienie i słuchać zechcesz?...Wy dziś takich rzeczy nie lubicie! Dziś mądrość jest fałszem a fałsz mądrością.
— Mówiłeś, że naród, który ma w sobie ducha i miłość Ojczyzny nie zginie — rzekł Pobóg. — Dlaczego mówisz o zaniku ideałów? Wszak i my polacy i wy Gruzini ideały narodowe piastujemy.
— Frazesy!
— Nie! To prawda! Duch osłabł może chwilowo, ale...
— Choruje na nieżyt twórczy i na zniechęcenie.
— A jednak wierzysz w powstanie Gruzji, której synowie walczą krwawo o jej wolność. A więc duch w nich żyje i tworzy cuda męstwa i poświęcenia — rzekł Pobóg — Wiary w to nikt ci odjąć nie zdoła.