Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 2.pdf/184

Ta strona została przepisana.

coś w jego rysach, w jego oczach, utkwionych w główce klęczącej przy łóżku kobiety, czego Olga nie widziała w Romanie nigdy, nawet w momentach największej ekstazy ich szałów w Tataryjsku. Było coś takiego w jego spojrzeniu, co zmizerowaną twarz Romana upiększało dziwnie, ale nadewszystko wyraz jego był taki właśnie o jakim Olga podświadomie marzyła zawsze, by ujrzeć go w oczach Poboga dla siebie. I ujrzała, ale dla jego żony. Rozpacz, zazdrość, zawiść jęły dręczyć ją na nowo. Przeklinała siebie, że targana niepokojem o Romana podążyła do lecznicy, nie zbadawszy, czy jest sam, czy też przybył kto z rodziny. Trafiła najgorzej jak mogła trafić. Zobaczyła jego powitanie z żoną. Tereni nie mogła się przyjrzeć, gdyż cała jej uwaga przez tę chwilę skupiła się na Romanie. Jego tylko widziała! Sylwetkę klęczącej kobiety obrzuciła wzrokiem przelotnie, by stwierdzić, że była przy Romanie i że to jego żona. Burza rozpętała się w duszy Olgi. Ogarniała ją głucha nienawiść do Tereni i jakby do Romana. Dławiło ją uczucie wstydu i upokorzenia. Męka była w niej. Parokrotnie chciała natychmiast opuszczać Warszawę. Izmaił tracił głowę, bo projekt za projektem gonił. Lecz na wyjazd istotny, pomimo, że czuła, iż byłoby to najrozsądniejsze, zdobyć się nie potrafiła.
Izmaił chodził co dzień po parę razy do lecznicy, dowiadywać się o zdrowie Poboga, a gdy wracał z wieścią że „ataman“ zdrowieje, Olga szalała.
Ona go uzdrawia, jej obecność, jej widok, jej opieka! Gdyby był dłużej zemną zginąłby z samej tęsknoty za nią. Księżniczka męczyła się.
Izmaił wiedział już także wszystko. Dowiadując się o zdrowie Poboga, widywał Terenię, która go zdziwiła i zachwyciła jednocześnie, zadawał sobie pytanie, kim ona jest dla Romana? Zdumiał go również fakt, że Pobóg z każdym dniem czuł się lepiei i że było w nim coś odmiennego co nawet Tatara uświadomiło, że to wpływ obecnej jego opiekunki. Izmaił wreszcie spytał lekarza kim jest dla Poboga owa „piękna i anielska pani“. Dowiedziawszy się, że to jego żona, stropił się wielce i po-