Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 2.pdf/188

Ta strona została przepisana.

Nie dowierzam cnocie ich obojga! Na niego zawsze kobiety leciały, a owa księżniczka, jeśli piękna, to i on nie anioł.
— Hm..., może być! Tak, to byłoby ciekawe!
— Powiedz sam; ona przywozi go do Warszawy, pielęgnuje, obsypuje ponsowemi różami, a gdy przyjechała żona, już księżniczka się nie zjawia w lecznicy. Przysyła tylko swego strzelca, Tatara, w stroju czerkieskim. On także robi sensację, pewno najwięcej tem, że jest właśnie w takiem ubraniu. Bo chociaż w Gruzji jest to strój narodowy i nic z rosjanami nie mający wspólnego, ani z kozakami, ale tu przypomina Rosjan, którzy niewiem z jakiej dobrej racji zaczynają u nas wchodzić w modę, począwszy od sztuk teatralnych i kinematografów. Chyba z powodu tego, że już przestali być aktualnymi, więc, się ich pamięć odświeża.
— Cóż pani Terenia mówi o tej księżniczce?
— Nie wiem, gorzej to, że Pobóg się o niej nie rozwodzi. Ta jego powściągliwość, a nawet pewna niechęć mówienia o swoich przeżyciach i jeszcze dodam, wyraźny kult dla owych książąt i dla Gruzji,, daje mi wiele do myślenia. To sprawa tajemnicza, ale Pobóg gentleman, od niego sam djabeł nic nie wydobędzie.
— Djabeł nie, ale może pani Teresa?
— A, to już ich osobista sprawa! W każdym razie, gdyby jej nawet wyznał swoje grzechy ona mu i to wybaczy wspaniałomyślnie. To kobieta w wielkim stylu, rozumna, dobra nad wszelką miarę i kochająca go nad życie. Ona dla Romana i zazdrość stłumi w sobie, bo egoizmu niema ani krzty.
— Co tam było, to było, ale, że Pobóg przy pani Teresie zapomni o swej księżniczce na amen, za to ja ręczę — rzekł Zebrzydowski.
— Widzisz co to jest taka żona! Twoja Dada to obraz Tereni, powtarzam.
— Zachęta dla mnie, gdybym się też zaawanturował. Czy tak?