Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 2.pdf/69

Ta strona została przepisana.

— Tego mu nie nakażę i papie nie radzę takich prób. Chodźmy do gości! Czego ta Lorcia Klapsztejn tak się mizdrzy do Wara? Oczy do niego wywraca jakby miała konwulsję. Cóż ona myśli, że mu się podoba?...
Krongold uśmiechnął się pobłażliwie.
— Pozwól jej trochę na takie złudzenie. Możesz być spokojną, Rózieczko. Za jej posag nie kupiłabyś nawet jednej twojej błyszczącej rączki. Niech ona sobie szczerzy ząbki, tyle jej, że złotą plombę pokaże. Chyba wolisz, że War wszystkich olśniewa, niż gdyby nikt go nie widział? Patrz jak on na tę Klapsztejnównę spogląda... O, o... teraz go lubię, takim go właśnie lubię!...
— Potrafi on tak samo i na mnie patrzeć i na papę — rzekła panna Róża i weszła na salę.
Podczas tańców Zebrzydowski, nie biorąc w nich udziału, siedział samotnie w kącie małego saloniku i palił papierosa. Z daleka widział snujące się pary w takt melancholijnej melodji tanga i dziwił się sobie, że ulubiony taniec nie porywa go dziś ani trochę. Przeciwnie czuł do niego odrazę. Widział tancerzy, którzy nadawali się tylko do karykatury. Jakiś jegomość o wydatnym imponująco żołądku, pochylony w tył, dźwigał przed sobą tancerkę równie jak on okazałą. Dama ta, przyparta biustem do gorsu tancerza, odsadzała się od niego potężnemi biodrami, tworząc załamaną linję pleców, niewypowiedzianie śmieszną. Twarz mężczyzny była spocona, snać pracował zamaszyście, ale z męką wyraźną. Twarz tancerki miała wyraz nadęty, ale oczy były rozanielone rozkosznie. Oboje razem tworzyli grupę przekomiczną, jakby dźwigali przed sobą jakiś niewidzialny tłomok.
— Oddałbym ich do cyrku — myślał War ze wstrętem — a popis ich nazwałbym znakiem zapytania. Niech odgadują widzowie: co tę parę unosi w taniec? co ich do tego skłania i jakiej doznają przyjemności? Bo to rzeczywiście znak zapytania. Albo tamta para, wyglądają jakby byli w śnie somnambulicznym... Eh, mniejsza o nich!... taniec ich nie obchodzi mnie, i oni sami nic a nic! — myślał War z goryczą. — Tylko co ja tu robię wśród nich, tego nie pojmuję!