Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 2.pdf/8

Ta strona została przepisana.

przygotowanej przez Izmaiła. Młody Tatar obsługiwał go z pietyzmem, jakgdyby Pobóg był tu urodzonym i władającym księciem.
Z jakąż uciechą fizycznego zadowolenia Pobóg ogolił się i przywdział wykwintną bieliznę od tak już dawna zapomnianą. W eleganckiej pyjamie z czarnego jedwabiu z haftem, rozciągnął się na otomanie w gabinecie księcia Bagrata i paląc wyborne papierosy, patrzał na świetny dobór broni, zawieszony malowniczo na cennej makacie, zajmującej całą szerokość ściany dużego pokoju.
— Cóż za przepych i bogactwo — myślał Roman, widząc kindżały kaukazkie przecudnej roboty, sadzone gęsto srebrem i blademi opalami. Buzdygany, starożytne jatagany tureckie iskrzyły się od drogich kamieni. Buławki kozackie, handżary, sztylety miały niektóre rękojeście nabijane djamentami i perłami. Różnorodność rewolwerów, szabel prostych i krzywych, strzelb, karabinów — wrszystko rozwieszone z gustem i widocznem zamiłowaniem właściciela przykuwało oczy. Roman parę razy zaciekawiony, zrywał się i oglądał objekt jakiś, zgadując lub stwierdzając jego epokę i pochodzenie. Pobóg patrzył na te bogactwa, czytał na nich historję rodu książąt Czarawdżadzów i odczuwał ich upodobania.
W gabinecie był rodzaj małego muzeum, które widocznie gromadziła staranna ręka znawcy. Mnóstwo pamiątek z historji Gruzji, portretów królów, wśród których dominował ogromny portret królowej Tamary Wielkiej, świetnego pędzla ówczesnej doby. Obrazów było dużo, świadczyły one o subtelnem odczuciu piękna i dużym zmyśle artystycznym.... I wszystko to teraz może wpaść w ich ręce — pomyślał Pobóg ze zgrozą. Przypomniał sobie, ile już takich pałaców i zamków oni rozgromili i obrabowali, ile już sam widział przez czas swojej niewoli i ostatniej ucieczki, rzeczy niezwykle wartościowych w poniewierce okropnej, zbywanych za byle co. Raz, gdy odpoczywając po długiej i wyczerpującej wędrówce odważyli się wejść do karczmy, na końcu małej mieściny, widzieli obdar-