— Pamiętasz mój wiersz dla ciebie pisany:
„Chciałbym przed tobą otworzyć zaświaty,
Do duszy wesele i szczęście wlać.
Zasiać ci drogę cudnemi kwiaty
Sam niewolnikiem się twoim stać.
Stworzyć dla ciebie raj tu, na ziemi,
Czarownych krain wskazując dal,
Otoczyć ciebie myślami swemi
Usunąć smutek, rozterkę, żal...
Chciałbym być z tobą w krainie czaru,
I całą unieść w piękniejszy świat,
Chciałbym wlać w piersi twe ogrom żaru
I to na wieki, na setki lat”.
Uśmiechnęła się rzewnie.
— Przypomina mi to pierwsze początki naszego sojuszu. Bałam się wtedy swej miłości dla ciebie, lękałam się ją okazywać.
— Powiedz szczerze: — nie ufałam ci.
— A tak, nie mogłam uwierzyć w tyle szczęścia, w takie bogactwo, że ono moje, że to dar losu dla mnie, i że go mogę przyjąć śmiało, z pełnią szczęścia i ufności.