ustępy, w których jest akcja. Pomijam natomiast zwroty pokutniczej skruchy i samooskarżania się, a także cytaty z „Biblji“ i z „Naśladowania“. Wstępu utrzymanego w tymże tonie religijno ascetycznym nie zamieszczam również.
Zaczynam tę smutną historję:
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
„Rodzina z której pochodzę, znaną była w Galicji Zachodniej i cenioną. Ojciec mój Tytus Hradec-Hradecki, był od długich dziesiątków lat dziedzicznym właścicielem dóbr Sławohora w Beskidach nad Dunajcem. Ożeniony z Matyldą hrabianką Herburtówną, zacnego rodu panną, owdowiał, gdy ja, najstarszy syn Krzysztof, miałem lat piętnaście. Z kilkorga rodzeństwa zostałem sam, dwóch braci i siostrę Bóg powołał wcześnie do swojej chwały. Dlaczego, Boże wszechmogący, zostawiłeś mnie przy życiu, zamiast tamtych, którzyby sztandar naszego rodu godniej odemnie dźwigali, pozostanie tajemnicą Twoich wyroków....
Uczyłem się dobrze, ale pełen fantazji i bujnego temperamentu, byłem uczniem niesfornym, zbyt samodzielnym. Chlubnie skończyłem szkołę i wyjechałem do Genewy na studja historyczno-filozoficzne. Do Sławohory przyjeżdżałem rzadko, ferje wakacyjne spędzając prawie zawsze w podróżach zagranicą. Będąc na ostatnim kursie uniwersytetu, przemęczony pracą, zapadłem na uciążliwe bóle głowy. Za poradą lekarza pojechałem do Sławohory, na odpoczynek i kurację. Wtedy poznałem i pokochałem pierwszem, najczystszem uczuciem pannę Katarzynę X.... (nie chcę wymieniać jej nazwiska...). Była córką zamożnych rodziców, panną światową. Piękna