Strona:Helena Mniszek - Dziedzictwo.djvu/83

Ta strona została przepisana.

Paschalis lekceważąco wzruszył ramionami.
— Zatorzecki nie poszedł. Ukrywał się przed powstańcami, a był w wielkich łaskach u moskali. Zatorzecki dbał tylko o własną kieszeń i żeby jemu dobrze było. Z żoną kłócili się ciągle, niezgodnie żyjąc z sobą zgrozie pana Hieronima. Tak przeszły lata. Pan Hieronim umarł, a ród Zatorzeckich rozpanoszył się w Krążu aż do dziś, kiedy zbliża się na nich kara...
Lękając się, że kamerdyner znowu powróci do swego tematu, opartego, jak sądzę, na maniactwie, zapytałem go, dlaczego nazywano Halmozena pokutnikiem?
Paschalis odrzekł, że Halmozen wstąpił do zakonu, mając już trzydzieści kilka lat, że o swojej młodości nigdy nic nie mówił, że się umartwiał, wyglądał jak cień człowieka i że się ciągle modlił. Gdy zaś pradziad pod jego wpływem bezpośrednim sporządził testament na korzyść Pobogów, Halmozen upadł w ekstazie przed krucyfiksem i zawołał z głębi serca: „Dzięki ci Chryste, że przezemnie, przeklętego, sprawiedliwość czynisz. Daj, Boże, by za moje grzechy przyjaciel mój Hieronim został z grzechu krzywdy obmyty“.
Paschalis cytując te słowa, miał tyle natchnienia w twarzy jakby sam był ich twórcą.
Opowiadał dalej:.
— Drugi raz słyszałem jak Halmozen mówił do pana Hieronima: „Lepiej być skrzywdzonym, niż krzywdzicielem, pamiętaj o tem przyjacielu. Twój syn ma czoło jasne a ty zaciemnione jego krzywdą. Jego sumienie w słońcu, twoje w chmurach... tak samo, jak moje... chociaż za inne występki, a to ci mówię, że niech Bóg strzeże od takich chmur!! Z tego com słyszał i z innych jeszcze rzeczy wiem, że ksiądz pokutnik jakiegoś kamienia cięż-