Strona:Helena Mniszek - Gehenna T. 1.djvu/83

Ta strona została skorygowana.

— A ty gdzie byłaś?... zamiast także spać! Już wiem, ty w łazience pisałaś list do Olelkowicza. Rozumiem! Dziwię się tylko, że wierzysz komplementom, które ci pewno nabazgrał w tej kartce. W sekretarzu wolno wszystko pisać, nikt tego na serjo nie bierze. Chyba ty?... Do ciebie pisze dusery, a przy mnie ciągle siedzi.
— Pozory, pozory — szeptała Andzia, zatulając się w kołdrę
Lecz gdy Lorka nie przestała dogadywać jej, trzepiąc bez przerwy o Andrzeju i o tem, jakie on jej mówił czułości, zniecierpliwiona Tarłówna rzekła wreszcie:
— Moja droga, ja ich pod twoją poduszką nie szukam, nie ciekawam!
Lorka umilkła, lecz Andzia odgadła, że zdławił ją wstyd.