Strona:Helena Mniszek - Gehenna T. 2.djvu/149

Ta strona została skorygowana.

lecz poglądowo. Muzyka artystyczna, starożytna patyna świątyni, zawsze przez niego podziwianej, i śliczna postać Andzi rozmodlonej, wszystko to złożyło się na obraz, który Horskiego podniecił. Miał wrażenie, że jest w pracowni jakiegoś genjusza-malarza i ten mu pokazuje klasyczny model do swego arcydzieła.
Tytuł on sam nada.
„Modlitwa patrycjuszki“.
...Tak. Wszystko musi być dostosowane.
...Patrycjuszka poczuła pragnienie modlitwy gorącej, namiętnej.
...Więc świątynia... koniecznie coś wielkiego, potęgą tchnącego i artyzmem, coś coby samo za siebie mówiło, że przechowuje bóstwo.
...Muzyka... koniecznie podniosła. Czuje się tylko taką.
...Kapłan, Włoch, Rzymianin z oczyma przepastnemi i profilem cezarów; na czole fałda myśli głębokiej, około dumnych ust wyraz łagodności i czułego pobłażania dla pokutującej, która kajać się przyszła, jak prosta grzesznica.
...Tak. Wszystko trzeba obmyślić, aby obraz nie miał dysonansu...
...Grupy ludzi, rzadkie, to tu, to tam...
...No, to konieczne. Nie można wiernych powypędzać dla jednej patrycjuszki.
...Zresztą to są fragmenty uboczne.
...Drugorzędna jest Ewelina.
...Ach, to służebna, która idzie za przykładem swej dominy.
...Andzia jest dominą i uniwirą.
...Albo nie. Lepiej jest dziewicą. To poetyczniej. Dziewica zatopiona w modłach, ot tak sobie, pragnieniem wiedziona. Domina, to za poważnie, uniwira nasuwałaby myśl, że się ta zamężna, wierna niewiasta modli o nawrócenie lekkomyślnego małżonka, który ją zdradza w cudzej insuli.
...Modlitwa interesowna? Nie. To nie w typie ślicznej Anni.
...Zatem trzeba dodać: „Modlitwa patrycjuszowskiej dziewicy“. Tak lepiej.
...Ale jaka moja rola tu?...
...Ach, no... Jestem widzem krytykującym. Pyszny model do obrazu.
Uśmiechnął się i znowu patrzał tylko na Annę. Myślał.
...Trzeba przyznać, że ona umie się modlić. Wogóle ona zawsze jest w stylu swym, pełnym czaru... nawet jak chmurna, jak rozgniewana.
...Cóż za łakomy kąsek! W niej wszystko woła... rozkoszy i obiecuje rozkosz niezwykłą. Choćby ta modlitwa?... nie ura-