Strona:Helena Mniszek - Gehenna T. 2.djvu/152

Ta strona została skorygowana.

ronése „Chrystus na uczcie w domu Lewi“, potem wspaniały obraz Tycjana „Wniebowzięcie N. Marji Panny“. (L‘Assomption) w sali noszącej tę samą nazwę. Nie mogła oderwać wzroku od cudnej, boskiej twarzy Madonny, od grup aniołów, od świetnego kolorytu i plastyki tego arcydzieła techniki malarskiej i genjuszu twórczego artysty. „Cuda św. Marka“, pędzla Tintorett‘a, istny cud malarstwa, przykuły oczarowane oczy Andzi. Horski prowadził ją z sali do sali. Pokazywał jej obrazy Benvenuta Tisi, Bassana i innych. Zatrzymywali się przed obrazami Madonny różnych pędzli, porównywając odczucia mistrzów w zrozumieniu oblicza Matki Bożej.
— Niech pani patrzy, panno Anno! Carpaccio odtworzył patronkę pani: oto święta Anna i święty Joachim. Za dużo tu świętych w każdym razie. Natchnienie szuka boskości, mistycyzmu, każdy tę boskość na swój sposób uplastycznia, stosownie do swego talentu. Czy nie wynika z tego chaos?... Ciekawym jednak, gdyby nie było religji, a przy niej mnóstwo tematów poetycznych czerpanych z legend, jakie daje religja, czy dorobek kosmiczny w sztuce byłby taki sam, czy znacznie uboższy?... I wie pani co myślę?... oto, że bezwarunkowo byłby uboższy.
— Bo wielki talent, genjusz nie może poprzestać na odtwarzaniu tylko ludzi — odrzekła Andzia. Szuka czegoś wyższego, ponad zmysłową istotę. Duch potężny dąży do odnalezienia boskości w niej samej.
— No, tak. Ale gdyby tej boskości nie było, nawet w utopjach?
— Wie pan, co mi powiedział monsignor w bazylice tego dnia gdym się spowiadała?... oto: si Dieu n‘existait pas, il faudrait l‘inventer.
— Bardzo piękna maksyma dla księży. Każdy broni swego fachu. Oni przecie tworzą drugie społeczeństwa w społeczeństwach. Muszą wierzyć w religijne hasła, choć pozornie.
— Nie tylko księża, panie. Świat cały, cała ludzkość łaknie i potrzebuje wiary, Ja myślę, że człowiek rodzi się już z instynktem, który go przeczuciowo pcha do poznania i ukochania dogmatu bóstwa.
— To zależy od indywidualności ludzkiej. Dla jednego wiara jest dogmatem życia, koniecznością, inny znosi ją dla przykładu, z przyzwyczajenia wreszcie, a są tacy, którym ona jest niepotrzebną absolutnie. Zbyteczny zabytek archaiczny. Takich jest większość.
— Co też pan mówi, na Boga?!
— Pani się gniewa. Proszę jednak rozważyć tę rzecz chłodno. Czy bywają teraz ludzie tak religijnie natchnieni, jak naprzykład w katakumbach, w wiekach odległych, nawet w średnich?... Czy zdarzają się teraz cuda jakie dawniej bywały