przyszłej sympatji. Dobrze? Ot tak... — i chłodną, jak sopel lodowy, Angielkę uścisnęła z żywością swej młodej, szczerej natury.
Oskar odprowadził żonę do drzwi sypialni, powierzając ją w ręce panny służącej, Jenny. Sam powrócił do salonu.
Katy skrzywiła się do niego ironicznie.
— Nie mogę ci powinszować gustu, Oskarze. Anna jest brzydka i niesympatyczna.
— Doprawdy?... Hm! Nadzwyczajne! Względem ciebie okazała się aż nadto sympatyczną; za twoją szorstkość dla niej postąpiła rozbrajająco. Byłem zdumiony, że mogła być dla ciebie tak serdeczną.
— Tem gorzej to dowodzi, że jest fałszywą.
— Anni fałszywą!... To już bezczelna potwarz. Och poprosiłbym cię Katy o nieco więcej względów dla mojej żony. Prosta delikatność nie powinna ci pozwolić na tak wyraźną złośliwość.
— Anna maluje się, ona ma nienaturalne rumieńce.
— Hm! Cóż jeszcze? może nosi perukę i ma wstawione zęby, albo gumowy biust?... Jakiż to zwykły objaw zazdrości kobiecej. Nie możesz jej darować, że ma świeższą i ładniejszą cerę niż twoja. Kobieta zarozumiała i próżna zawsze cudzą urodę pod jakimbądź względem uzna za sztuczną, żeby siebie podwyższyć. Znane to stare jak i świat, lecz na złośliwości takiej, każdy się pozna i w złym świetle staje nie osoba oczerniona, lecz ta, która oczernia.
— Mnie osobiście twoja Anna podobała się — rzekła matka — jest istotnie bardzo ładną, typową, wdzięk ma wrodzony i śliczny. Poza tem widocznie jest dobra, łagodna, wybornie wychowana, wogóle sznytowa kobieta. Ale ja nie lubię brunetek, dla mnie prawdziwie uroczą kobietą może być tylko blondynka.
— Przesąd! — zaśmiał się Oskar. Anni jest... miękką brunetką, niema w sobie nic ostrego, co cechuje wogóle brunetki. To nadaje jej urok wyłączny.
— Szczególne! Oskar żonaty i unoszący się nad własną żoną. Cudowne zjawisko! Powiedz nam nareszcie, ile też ma posagu, zapewne cyfra poważna, sądząc po twych zachwytach.
— Katy, jesteś istotnie zbyt złośliwą — przestrzegła matka.
— Och, och, niech jej mama pozwoli, to starzejącym się pannom potrzebne dla zdrowia. Wszystkim muszą przypinać łatki, żeby ukryć własne. I to znana metoda. Co zaś do majątku Anni, wiem, że jest bardzo znaczny. Duże dobra na Wołyniu, rolne, fabryczne i kolosalne lasy. Jest to jedna z największych fortun tamtych okolic, kresowych.
— To szczęśliwie, bardzo szczęśliwie, przy twych wymaganiach tylko bogate ożenienie mogło cię ratować. Finanse
Strona:Helena Mniszek - Gehenna T. 2.djvu/208
Ta strona została skorygowana.