szła teraz w fazę spokojnych układów, dzięki czemu wysuwano wnioski, że pomiędzy obu związanymi pod jedną koronę narodami dojdzie z czasem do zupełnego porozumienia za pośrednictwem Gizelli. Jej tchnienie czuło się w atmosferze, ona panowała na całych Rekwedach, ona sprawiła, że groza nowych walk i zaburzeń przestała ciążyć na Sustji. Słowa księcia Wenuczy’ego, że cesarzowa Gizella niesie dla Rekwedów gałązkę oliwną, były powtarzane przez wszystkich i w krajach ościennych budziły dla młodej monarchini podziw i życzliwość.
Księżnej Annunejacie Zofji usuwał się grunt pod nogami, z dnia na dzień czuła dotkliwiej polityczną porażkę swoją. Zaczęła szukać pomocy i niebywale przebiegła, wkrótce skupiła koło siebie przeciwników i przeciwniczki ideałów cesarzowej. Sieć intryg przeszła w ręce hrabiny Nawadi, jednej z najpiękniejszych Sustjanek.
A cesarz i cesarzowa, nieświadomi czynionych przez matkę knowań, oddani byli wyłącznie sobie, spleceni wzajemną, choć różnie odczuwaną przez nich miłością. Gizella rychło spostrzegła, że w Ottokarze gra nienasycone pożądanie jej kształtów niewieścich i że z trudem dawał się wciągnąć w światy, zupełnie oderwane od zmysłów. To ją gnębiło i z tego powodu rozchodzili się często z urazą i niechęcią ku sobie, niezadowoleni. Rozchodzili się na krótko, by tem serdeczniej zejść się ponownie, by wyznawać sobie najgłębsze swe uczucia — on w hymnach dla jej ponętnej piękności, ona — na kanwie rojeń, mających być podwaliną jasnej świątyni ich współżycia.
Pewnego ranka cesarz oznajmił żonie, że załatwił już wszystkie najpilniejsze sprawy państwowe i że wobec tego ułożoną przez nich oddawna podróż po całej monarchji mogliby rozpocząć jaknajprędzej. Radość Gizelli była wielka tym bardziej, że mury stolicy, nmury zamkowe, pełne intryg i etykietalnej małostkowości — dławiły ją. Nagliła więc Ottokara i błagała go wprost, aby ani chwili dłużej nie zwlekał.
Wkrótce wyjechali istotnie. Do Idania dochodziły wciąż echa tej podróży pary cesarskiej bądź bezpośrednio, nieskażone przez złośliwość ludzką, bądź też przekształcone gwoli schlebienia księżnie matce, a Gizella i Ottokar odbywali istnie triumfalny pochód. Przed Gizellą otworzył się promienny szlak radości i czuła się niezmiernie szczęśliwą.
Ze wszystkich krajów, poddanych koronie sustjańskiej, Gwiazda Morza oczarowała ją najbardziej. Morska ta kraina i miasto, rozsiane malowniczo na tysiące drobnych ostrowów, wydało jej się tak bajeczne, jak światy — wyspy
Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.1.djvu/116
Ta strona została przepisana.