Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.1.djvu/123

Ta strona została przepisana.

— Pewnie, że co cesarzowa, to cesarzowa, ale i panienka, żeby ustroiła się w szatki szyte złotem i perłami, to nie byłaby gorsza od cesarzowej. Ale ja muszę ją kiedy zobaczyć, bo tyle ludzie o niej gadają, że aż dziwno słuchać.
Wieśniaczka zaczęła znowu wypytywać o piękną cesarzową z niesłabnącem zainteresowaniem, Gizella odpowiadała wesoło, wyrażając powątpiewanie co do istotnych zalet cesarzowej. Nie mogąc przekonać Gizelli, poczciwa kobiecina obruszyła się szczerze.
— Co mi tam panienka prawi. Lepiejby sama panienka poszła pokłonić się najmiłościwszej pani, to może obdarzyłaby ją jaką łaską. Ot chłopiec by się na dworze cesarskim nadarzył na męża.
— Właśnie jestem już mężatką — zaśmiała się Gizella, pokazując obrączkę.
— No, to i dobrze. A mąż bogaty?
— Owszem, owszem, mamy się nieźle.
— To i chwała Bogu. A dobry?
— O, bardzo dobry i... bardzo piękny.
— Musi i bardzo kochany, kiedy tak — uśmiechnęła się włościanka. — Niechże paniusia wypije mleczka gorącego, to ciepło chwyci i ziąb po deszczu nic złego nie zrobi. Proszę, proszę, a ot i chleb — zwróciła się kolejno i do księżniczki Magdaleny.
— A gdzież to panie mieszkają?
— W Idaniu.
— Ho, ho! Tak daleko aż w Idaniu. A cóż tu robicie?
— Przyjechałyśmy do znajomych.
— A gdzież jest mężulek pani, że tak samą puścił?
— Mąż jest w Rainz.
— W Rainz? Niby w zamku, czy jak?
— Tak, w samym zamku.
— O, dla Boga, to musi być jakiś wielki pan! To on cesarzową teraz widuje codzień?
— Zapewne.
— He, he! Panienki się uśmiechają, pewnie to wszystko nieprawda, tylko tak sobie zmyślacie dla zabawy!
W tem za oknami chaty rozległ się tętent. Słychać było, jak kilku jeźdźców podjechało ostrym kłusem i osadziło konie przy progu. Zanim wieśniacy wyszli do sieni i otworzyli dzwi, Gizella i księżniczka ubrały się pośpiesznie, kładąc na siebie suknie jeszcze mokre.
Do chaty wszedł prowadzony przez gospodarzy Ottokar, a za nim inni panowie.
— Aż tu mnie szukałeś? — zawołała Gizella, podbiegając roześmiana do męża.