Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.1.djvu/183

Ta strona została przepisana.

— Hm!... Szczególna zmiana u tego fanatycznego wroga wszystkiego, co sustjańskie — mruknął Ottokar.
— No, i antagonisty Ururgów, — dodał Sebastjan. — Ale przeistoczenie jego można zawdzięczać wyłącznie zerwaniu twojemu, Ottokarze, z polityką niedowierzania i represji na Rekwedach. Idańskie sfery wojskowe są zdumione tym i zirytowane, jak również i mojem nowem stanowiskiem w tej sprawie. Niemniej wszakże dążenie Rekwedów do pojednania się z cesarzem Sustji, Ururgiem, jest ogromnem zwycięstwem twoim i utrwaleniem potęgi monarchji.
— Nie moje to zwycięstwo — rzekł cesarz z rzewnym uśmiechem — lecz Gizelli, która była i jest gorącą apostołką idei tego pojednania się obu krajów.
— Przyznajesz to, Ottokarze?
— Przyznaję i nie ukrywam tego, że od wstąpienia mego na tron, czyli od rewolucji rekwedzkiej byłem ciągle podburzany i sugestjonowany przez was wszystkich, głównie przez... matkę, że Rekwedy to wulkan wiecznego buntu i grozy, który trzeba ujarzmić żelaznemi środkami, bezwzględnie. Nieporozumienia te i wieczna wojna, trwałyby nieskończenie, gdyby nie przekonywająca, uparta interwencja Gizelli, jej humanitarne poglądy i nieustanna o nie walka. Musiałem się dostroić, zmieniła moje poglądy i... ciebie zmieniła, książę. Ona jest stworzona na królową uciśnionych, by dawać im wolność i szczęście — dodał cesarz w zamyśleniu.
Sebastjan targnął brodę.
— Tak, nie przeczę, ona mię przekonała do Rekwedów i do całej tej sprawy. Wstydzę się teraz mojej roli prowokacyjnej w rewolucji rekwedzkiej... I to jej wpływ, potrafiła mnie do skruchy pobudzić... Ha! tylko księżny matki nie zdoła nawet ona przeistoczyć.
Myśleli chwilę zamyśleni.
— Gdyby Gizella wróciła już jaknajprędzej — westchnął Sebastjan — choćby dla Rogera. Wpływ księżny na to dziecko zaczyna być niesympatyczny. Brak cesarzowej odczuwa się na każdym kroku, dwór idański zgasł bez niej. Najzawziętsi stronnicy księżny są już bezsilni i wyczekują powrotu Gizelli.
— By ją znowu potem otoczyć intrygami i poić żółcią — cisnął Ottokar gniewnie. — Gdybym mógł, wyruszyłbym do niej i po nią natychmiast, bo istotnie masz rację stryju, Roger...
— Wyjechać nie możesz, Ottokarze — żywo zaprzeczył Sebastjan — gdyż sytuacja w Gwieździe Morza a także po-