stać wydała jej się tak bardzo podobną do księcia Swena, widzianego raz jeden na portrecie w Awra Rawady. Uczuła się podnieconą czemś zupełnie nowem, zaciekawienie jej rosło i nie zdołała go w sobie zagłuszyć, nawet podczas rozmowy z księstwem... Myśląc uparcie o nieznajomym, nasuwało jej się mimowolne porównanie jego do Achillesa.
W Maurarze, w pałacu Ksywiana, zawieszonym na skale nad stromem urwiskiem, zbiegająccm wprost do morza, Gizella przebyła kilka dni w oczekiwaniu na cesarza, który zapowiedział swój przyjazd, by spotkać tu żonę. Zapowiedź ta uszczęśliwiła Gizellę tylko z jednego względu, że Ottokar odwiedzi brata, a temsamem złagodzi naprężone stosunki, wynikłe z politycznych nieporozumień.
Obiecywała sobie przyczynić się gorliwie do zupełnego pojednania obu braci, tymczasem zaś używała całego wpływu, by odwlec decyzję Ksywiana co do wstąpienia na tron w Quarotto. Książę był pozornie zdecydowany, ale obojętny na całą sprawę, księżna, przeciwnie, zapaliła się do wyjazdu i ani chciała myśleć o zrzeczeniu się ofiarowanej im korony cesarskiej. Po wyczerpaniu wszystkich argumentów, Gizella spostrzegła, że podrażniła tylko ambicję Herminji. Księżna zbyt wyraźnie dała cesarzowej do zrozumienia, że skoro sama jest monarchinią tak potężnego państwa, nie powinna jej tamować drogi do tych samych świetności. Słysząc to, Gizella popatrzyła na księżnę ze smutnem pobłażaniem.
— Czy sądzisz Herminjo, że mnie korona cesarska uszczęśliwia, że mnie olśniewa jej świetność? O, nie znasz mnie, droga! Nie mam w tej chwili sposobności do odkrywania swej duszy, lecz wierzaj mi, że gdyby to było możliwem, z rozkoszą wróciłabym do czasów skromnej księżniczki arwijskiej. A zresztą przyznasz bezstronnie, że korona Sustji różni się zasadniczo od korony w Quaratto, gdzie utworzenie tronu może być przemijającą nowością dnia. Nie chcę źle wam wróżyć, bo za bardzo was kocham, ale chcę odwrócić nieszczęście. O ile wiem, nawet matka błaga was usilnie, abyście zaniechali tej niebezpiecznej imprezy.
— Matka ulega wpływom cesarza, który, powodowany jakąś dziwną racją, już dziś odmawia nam udziału Sustji w tej sprawie, odmawiając nam okrętów, wojska, poparcia, wszystkiego! — wołała wzburzona księżna.
— Herminjo, — odezwał się Ksywian, — stanowisko cesarza słuszne, bo niepodobieństwo jest narażać interesów państwa własnego dla, być może, fantazji. Zresztą Sustja jest w zamęcie grozy wojennej, oczekuje się lada dzień wybuchu wojny, więc interesować się państwem, które nigdy
Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.1.djvu/192
Ta strona została przepisana.