Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.1.djvu/217

Ta strona została skorygowana.

— Myśląc o pobycie najmiłościwszej pani w Awra Rawady, wyobrażałem sobie zawsze taką błogosławioną chwilę, że królowa Rekwedów dotknie swemi stopami tych oto płyt kamiennych i zasiądzie z nami do wspólnej biesiady. świadomość obecności twego ducha na Rekwedach, najmiłościwsza, była tym pierwszym promieniem, który przyświecał powrotowi memu do rodzinnego zamku.
— A do opuszczonych przez ciebie, książę, szeregów narodowych?... — spytała Gizella, siadając na krześle podanem jej przez Achmeda.
— Najmiłościwsza pani wszak wie, czyj wpływ skłonił mnie ostatecznie do rozpoczęcia pracy... innej w kraju, co dawniej poprzedziło mój wyjazd i co spowodowało, żem wrócił. Wiesz wszystko, najmiłościwsza, co miało się stać... i co wolą swoją królewską wstrzymałaś.
Gizella utkwiła w jego twarzy wzrok poważny, patrzyli na siebie.
— Lecz jednak teraz stanąłeś, książę, po stronie Sustji przeciwko jej wrogom i przelałeś krew bohaterskich Rekwedów za sprawę... zgoła im obcą.
— Najmiłościwsza pani, kiedy na dźwięk twego imienia wszystkie serca rekwedzkie uderzają jak jeden dzwon pieśnią radosną i triumfalną, miałażby wraża moc stanąć przedziałem pomiędzy nami a tobą, pani? Zresztą będę wyrazicielem zdania tych, co tam, w polu bitewnem, dobrowolnie nastawili swe piersi na kule, jeżeli powiem, że krew przelana przez Rekwedów, jest tylko maleńką cząstką tej wdzięczności, jaką winniśmy tobie... królowo nasza.
Gizella słuchała wzruszona, łzy jasne zawisły na jej długich, ciemnych rzęsach.
W tej chwili zdołu na rzece rozległ się śpiew chóralny, donośny, a smutną nutą brzmiący. Śpiew wybuchnął tak nagle, że Gizella powstała szybko od stolika, powstał i Sweno i razem podeszli do marmurowej balustrady tarasu, opromienieni czerwienią zachodzącego słońca. Spojrzeli w dół. Rzeką płynęła duża tratwa flisacka z ubogim namiotem pośrodku. Siedziała tam liczna grupa mężczyzn, śpiewając pieśń szczególną.
— Co oni śpiewają? Awra Rawady? — zdziwiła się Gizella.
Głosy dochodziły wyraźnie:

— Awra Raiwady, gniazdo bohatera.
Sweno, jak orzeł, na wroga spoziera.
W sercu mu budzi się zemsta straszliwa,
Za świętą sprawę lud do walki wzywa.