Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.2.djvu/112

Ta strona została przepisana.

oboje zwyciężać siebie, postawiła ją, na szczycie swych marzeń i tęsknot, podczas gdy małżeńskie pożycie z Ottokarem przyniosło jej wiele rozczarowań, przykrości, napełniło ją wstrętem do życia. Dlaczegóż jednak teraz wyczytane w oczach męża uczucie jego upokorzyło ją i zabolało tak bardzo?...
Mimo zaproszenia cesarza, Sweno był nieobecny na uroczystościach ślubnych księżniczki Beaty. To już zdumiało, a nawet częściowo zaniepokoiło, częściowo oburzyło cały dwór. W sferach, nieżyczliwych Rekwedom, mówiono o nim:
— Ekscelencja książę Wenuczy wraca do dawnych dziwactw i wrogiej niechęci do panującego domu Ururgów, zapewne znowu spiskuje przeciwko Sustji, chcąc obalić jej potęgę nawet kosztem tronu rekwedzkiego, a może sam pragnie na nim zasiąść...
O tych szeptach, krążących coraz śmielej na dworze idańskim, Gizella dowiedziała się z ust syna. Piętnastoletni książę Roger powtórzył jej te oszczerstwa z oburzeniem, poczem patrząc na nią z zachwytem, oczami z szafiru i fioletu, rzekł:
— Dlaczego jesteś smutna, mamo anielska, skoro tyle masz dokoła miłości, tyle uwielbienia, nawet u takich bohaterów, jak książę Sweno Wenuczy, którego przejednałaś dla Sustji swym czarem?
Księcia Swena Roger często stawiał sobie za ideał i unosił się przed matką nad orłem z Awra Rawady, a ona słuchała ze ściśniętem sercem i rumieńcem podniecenia na licach.
— Płoniesz, Rogo, — rzekła raz, patrząc na niego z czułością.
— Jestem synem Ururga i Wittelsgethówny, — odpowiedział z dumą młodziutki następca tronu. — Jako syn królowej Gizelli, muszę mieć górne ideały i kochać orły podniebne. Pojedziemy kiedy do Awra Rawady, pragnę koniecznie poznać ten legendarny zamek.
— Legendarny?... — zapytała zamyślając się.
— Ależ tak! mnóstwo słyszałem o nim historji, o jakiejś starej baszcie, gdzie podobno orzeł oma swoje gniazdo, a w zamku w zbrojowni jest sztylet, zawierający tragiczną tajemnicę rodu Wenuczych.
Gizella przybladła i zapytała drżącym głosem:
— Kto ci o tem wszystkiem mówił, Rogo?
— Mówi o tem legenda... ale co tobie, mamo, zbladłaś tak nagle? My oboje kochamy stare historje, stare pamiątki i zamczyska tak samo, jak kochamy Srebrny Hełm, wróża Wittelsgethów. Nie byłem jeszcze na jego szczycie,