Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.2.djvu/149

Ta strona została przepisana.

— Karolina chce sobie życie odebrać. Grozi nam, że się na pewno otruje, bo narzeczonego, hrabiego Rykardo, nie kocha, kochając zawsze... Rogera...
Cesarz zamienił z żoną bystre spojrzenie.
— Wczoraj — mówiła Marjola — Karolina wyrzucała Rogerowi poślubienie Romanji i zapowiedziała mu, że przez niego albo odbierze sobie życie, albo zemści się strasznie na całej rodzinie naszej.
— Dziecko, to nie są twoje sprawy — przerwała stanowczo Gizella.
Oboje cesarstwo wiedzieli od dawna o sentymencie Karoliny Warselée dla młodego następcy tronu i byli nieraz świadkami jej rozpaczy, gdy ambicje jej, na których wspierała się ta miłość, runęły nagle po zaślubieniu przez Rogera księżniczki Romanji. Nikt jednak szaleństw rozpaczliwych Karoliny nie brał poważnie, przypisując ten dramat serca baronówny jej naiwności. Teraz Gizella zatrwożyła się naprawdę. Baronówna pomimo zaręczyn swych z jednym z dostojników dworu, napastowała ciągle Rogera swoją miłością. Cesarzowa postanowiła rozmówić się z nią zaraz. Poprosiła cesarza i Marjolę, aby zostawili ją samą, poczem wezwała do siebie baronównę. Karolina weszła, nie śpiesząc się, blada z pałającemi gorączkowo oczami. Gizella ujęła ją serdecznie za rękę i zwróciła się do niej głosem spokojnym, łagodnym:
— Od pewnego czasu, oboje z cesarzem dostrzegamy w tobie, Paro, takie dziwne nastroje, że zaczynasz nas przejmować obawą.
Baronówna żachnęła się i, podnosząc hardo głowę, zapytała:
— Co wasza cesarska mość ma na myśli?
Ton zapytania, jakoteż użyte przez Karolinę poraz pierwszy tytuł: „wasza cesarska mość“, gdy były same, dotknęły cesarzową niemile. Ale nie okazała tego.
— Moje dziecko — rzekła — jesteś już w tym wieku, w którym powinnaś sobie jasno zdawać sprawę, że małżeństwo przymusowe i nie na wzajemnej miłości oparte, przynosi rychło rozpacz, utratę wiary w życie, mękę. Może w sercu twem zrodziła się prawdziwa miłość dla Rogera, ale to nie wystarczało jeszcze, abyście oboje zostali zaślubieni. Roger nie odwzajemniał ci się równem uczuciem, a przytem wiesz dobrze, jaka tradycja co do zawierania związków małżeńskich obowiązuje domy panujących.
— Czy wasza cesarska mość tylko to mi chciała powiedzieć? — rzuciła Karolina niecierpliwie z ironicznym uśmieszkiem.