podał jej rękę, błyskawicznie wsparła się na niej, zachowując. równowagę. Spojrzeli na siebie krótko, ale wymownie. Blask padł na jego twarz, rozjaśniły się mu głębie oczu, a ona oparta ręką, na jego dłoni kłaniała się tłumom z najczarowniejszym uśmiechem i wołała srebrzyście:
— Dziękuję! Dziękuję! Sercem odpłacę za serca wasze!
Sweno patrzał na nią zbliska, pochłaniając ją oczyma, pochylony ku niej, czuł jej dłoń ciepłą, nerwową w swojej dłoni, jakby ją całą trzymał przy sobie, w swej mocy i — z największym wysiłkiem woli panować musiał nad sobą, aby nie krzyczeć z nadmiaru szczęścia, bo rozsadzało mu płonący mózg i serce wezbrane miłością dla niej!
— Gizella! Gizella! — huczał tłum i patrzał na nich z zachwytem przez tę chwilę jedyną i dla nich tylko w tym dniu przeznaczoną.
A wtem z balkonów i z trybun, ustawionych na drodze do zamku spadła rzęsista kaskada żywych kwiatów, osypując królową i księcia tęczowym pachnącym deszczem. Raz jeszcze błyskawicznie zatonęli w sobie oczyma i — rozerwali dłonie.
Gdy królowa usiadła, magnaci otoczyli ekwipaż królewski zwartym szeregiem i orszak ruszył wolno, wśród oceanu ludzkich głów, wśród niemilknących okrzyków, w potopie kwiatów.
Sweno nie odstępował powozu. Jadąc tuż obok Gizelli, miał w duszy oślepiający blask słońca, w oczach — jego żar.
Jako dowód wdzięczności i uznania magnaci rekwedzcy ofiarowali królowej w imieniu narodu malowniczą rezydencję pod Sudgrestem, Odölöd. Tam bezpośrednio po koronacji nastąpiło huczne przyjęcie pary królewskiej, złożone z wytwornej uczty, polowania w okolicznych borach i na rozległych błoniach, turniejów konnych, śpiewów, muzyki. Na życzenie Gizelli przyjęcie zostało zakończone wielką zabawą ludową, na której królowa ukazała się w ludowym stroju rekwedzkim. Gdy zabawę uwieńczył narodowy taniec Rekwedów, gdy ognistą muzyką cygańską
Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.2.djvu/15
Ta strona została przepisana.