Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.2.djvu/28

Ta strona została przepisana.

— Tam!... widmo szare... tam!...
Cesarz drgnął i spojrzał bystro w tym kierunku, spojrzeli wszyscy.
— Szary cień! — rozległ się przyduszony szept, pełen zgrozy i cała rodzina, objęta panicznym strachem, zastygła w bezruchu...
Naraz księżna wydała rozdzierający okrzyk i zwisła na krześle bezwładna, sina. Uczynił się rumor krzeseł, zaczęto ją cucić. Gdy wreszcie otworzyła oczy, Gizella trzymając jej bezwładną jeszcze rękę, sama wstrząśnięta niebywale, szeptała z najwyższą trwogą:
— Ach, mamo... to okrutne zjawisko... to czarne skrzydło przeznaczenia...
Sine usta księżny poruszyły się.
— Nasze przekleństwo złowróżebne... nasze przekleństwo...
Cesarz i książę Sebastjan milczeli, pogrążeni w ponurej zadumie; tylko ściany komnaty zachowały zda się w załomach swych rzeźb rozbrzmiewające tu przed chwilą złowrogie słowa i powtarzały je grobowem echem:
— Szary cień... szary cień...
W kilka dni potem nadeszła do Idania wiadomość o groźnym wybuchu powstania w Quarotto i o uwięzieniu cesarza Ksywiana. Księżna matka wpadła w nieopisaną rozpacz, Ottokar był bezradny, nie mogąc przyjść bratu z pomocą raz ze względu na stosunki dyplomatyczne, łączące Sustję z państwami, które wyniosły Ksywiana na tron quarotański, następnie z uwagi na niezakończone jeszcze rokowania z Gerymami. Cesarzowa Herminja czyniła usilne starania, odnoszące się do wszystkich dworów o pomoc, ale zabiegi jej spełzały na niczem, gdyż świat zajął wobec rewolty w Quarotto narazie stanowisko wyczekujące. Tymczasem wiadomości nadchodziły coraz bardziej zatrważające, Ksywian, pozbawiony wszelkiej pomocy, znajdował się w położeniu bez wyjścia. W „Starym Ururgu“ było głucho i mroczno, jakby ukazany tu poprzednio szary cień zaczaił się za oknami i miał za chwilę wpaść do wnętrza, przeistoczywszy się w straszliwego kruka śmierci.
W mroczny chłodny poranek zimowy Gizella weszła do kaplicy zamkowej, jeszcze przed ranną mszą. Zdziwiła się niezmiernie, zastawszy tam księcia Sebastjana, klęczącego na stopniach ołtarza. Blada, ze śladami łez w oczach, smutna udzielającym się zewsząd smutkiem, dotknęła ramienia stryja ruchem nerwowym.
— Jakie wieści? — spytała gorączkowo.