drą ofiarą, szukała nowych wrażeń w bogatej przyrodzie, w kwiatach, wśród lasów lub na niezmierzonych odmętach mórz, zawsze łaknąca coraz innych zakresów dla swej bujnej wyobraźni.
W Anglji przebywała w zameczku myśliwskim, ulubionym, polowała z zamiłowaniem na lisy. Nie strzelała tylko nigdy do ptaków. Słynęła ze swych szalonych wycieczek konnych, po górach lub rozległych pustoszach, a galopując aż do utraty tchu nie zawahała się nad żadną przeszkodą na swej drodze. Z równą łatwością przesadzała mury ogrodzenia, jak parowy i wyrwy skalne, lub bystre ruczaje. Konie były jej pasją. Wielki koniuszy cesarzowej, hrabia Hunzagi, Rekwed, mówił, że Gizella posiada w sobie jakąś magiczną moc oddziaływującą tak silnie na te zwierzęta, że najbardziej nieposkromione dzikusy czyni łagodnemi i powoduje każdym z zupełną swobodą zaraz przy pierwszej próbie. Powożąc się sama niekiedy czwórką lub szóstką rumaków, zaprzężonych do odpowiedniego pojazdu, zdumiewała siłą i zręcznością kierowania rozpędzonemi biegunami, które znały wybornie każdy ton jej głosu, każde niemal drgnienie jej ręki. — Wiele upodobań Gizelli odziedziczył po niej syn, książę Roger. Cesarzowa miewała już w nim towarzysza wytrwałego swoich wypraw, a dzielna postawa śmiałego młodzieniaszka cieszyła ją niezmiernie. — W ciągu kilkunastu miesięcy podróżowania Gizella tylko z dziećmi widywała się często, ściągając je pod opieką czuwających nad niemi profesorów i głównej opiekunki, hrabiny Marty, do miejsc, gdzie przebywała dłużej. Po takich spotkaniach parokrotnie starsi książęta wracali z opiekunami do Idania, małą zaś księżniczkę Marjolę, Gizella zabierała z sobą w podróż, o ile teren nowej wycieczki był mniej ryzykowny. Przytem cesarzowa nie zaniedbywała nigdy nauki, uczyła się ciągle czegoś nowego, zdobywając szeroką wiedzę. Pochłaniała ją astronomja, przyroda, z lektorem Chryzjosem studjowała filozofję. Z niesłychaną łatwością przyswajała, sobie obce, najtrudniejsze języki. Wszystko ją interesowało, dążyła stale do coraz głębszych zdobyczy dla swej myśli i, rozleglejszych horyzontów dla polotu niezmiernie żywotnego umysłu.
A tymczasem Idań komentował rozmaicie długą nieobecność cesarzowej w stolicy.
Położenie cesarza stawało się równie przykre, jak przed kilku laty, zachodziła w pojęciach jego tylko ta różnica, że wówczas opuszczenie Sustji przez Gizellę przypisywał usprawiedliwionym powodom, gdy obecnie powodów tych doszukać się nie mógł.
Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.2.djvu/99
Ta strona została przepisana.