Strona:Helena Mniszek - Kwiat magnolji.djvu/78

Ta strona została uwierzytelniona.

Dobra wymiana dzikości pierwotnej na dzikość cywilizowaną. Tu, na tym oto dancingu, zamałe pole na to, by muzyka ta wykazała całą moc swego wpływu, ale w różnych nocnych wszechświatowych norach, w różnych spelunkach na dużą skalę zakreślonych, tam dopiero jest najsilniejszy punkt tej trzeciej alternatywy, oddziaływania muzyki na instynkty ludzkie, na ich zmysły i wrażliwość i... zepsucie pod hasłem tejże muzyki. Ona często popycha do tych ruin duchowych, ona, potężna w twórczej swej sile i celu, wtrąca niekiedy ludzi tam, gdzie nie doszliby nigdy, bez podniety, jaką dają tony uderzające śmiało i trafnie w pewne, najniebezpieczniejsze struny wrażliwości ludzkiej. Nawet alkohol bez pomocy muzyki o wiele słabsze miewa działanie destrukcyjne. Jeżeli alkohol nazywamy narkotykiem, to muzykę taką trzebaby nazwać wężem kusicielem, ale wtedy musi być ona również genjalna w swoim rodzaju.
— Istnieje zły genjusz ducha ludzkiego, który tworzy zło dokoła swojej orbity — odrzekłam — ale na zły, destrukcyjny genjusz muzyki nie mogę się zgodzić, gdyż przyzwyczaiłam się uważać muzykę za jeden z największych uroków życia, za piękno niezwalczone przez żadnego demona zła.
— Niezwalczone lecz przez demona stworzone — odparł żywo Oktohama — i wtedy jest piekielnym genjuszem twórczym.