Strona:Helena Mniszek - Magnesy serc.djvu/106

Ta strona została uwierzytelniona.

strunę, no, ale nie będziesz chyba odbywała pokuty za niego. Czekamy depeszy lub najlepiej twego przyjazdu“.
Kasia wzruszyła ramionami i odłożyła list. Uśmiech błysnął na jej twarzy. Wyjęła z szuflady blankiet telegraficzny i napisała zamaszyście:

„Reklamie nie hołduję, nazwisko zastąpi osoba nosząca takie samo — radzę tam skierować projekty.

K.“

Zaśmiała się.
— Och, jestem złośliwa!
Zastanowiła się i posmutniała.
— War przeciąga strunę — powtórzyła w myśli słowa hrabiego Augusta.
Czyż przeciąga, czyż ta struna już nie prysła?... Wkrótce będzie rok jak wyjechał z domu, od czterech miesięcy jest w Egipcie. Chyba dosyć było czasu, by się przestać łudzić.
Kasia nie łudziła się. Myśl o Warze stała się dla niej jakąś zmorą nad wszelki wyraz ciężką. Odsuwała ją od siebie w obawie, by się w niej nie zagłębiać. Poświęciła się całkowicie swojej pracy, szukając w niej jedynej ostoi życia. Lecz myśl o Warze była zawsze aktualną, ponieważ on sam przypominał się ciągle, żądając nowych pieniędzy w poważnych ilościach. Żądania te płynęły do Kmietowicza, ale odbijały się na Kromiłowie. Edward był głuchy na wszelkie odezwy Kmietowicza, który alarmował już rozpaczliwie tak samo Wara jak i Kasię. Edward do żony nie pisywał, i za to jedno była mu wdzięczna. Zadawała sobie samej pytanie, dokąd to będzie trwało i czasem dziwiła się własnej cierpliwości. Ratowała ją praca, była z niej zadowolona i z tego źródła płynął względny spokój.
Obecnie oczekiwała wyniku konkursu na budowę gmachu rządowego we Lwowie. Posłała tam własny projekt i kosztorys wykonany z wielką starannością. Ale i dziś nie było oczekiwanego listu. Trochę ją to zaniepokoiło. List hrabiego poruszył bolesną myśl o Warze i nowe nasunął rozważania. Nie chcąc się im poddawać, zabrała się znowu do swego rysunku. Ale