i gdyby majątek nie był wyraźnie własnością pani Kasi, lub gdyby były dzieci — nie miałbyś War, dzisiejszej swobody.
— Krystyn ma swój majątek i nic mu do nas. Gdy rozparcelujesz nareszcie Pochleby oddam pożyczone z Kromiłowa pieniądze.
Kmietowicz zaśmiał się i spojrzał na Edwarda, jak na warjata.
Nie łudź się, War. Resztę długów z Pochlebów będzie musiała pokryć... twoja żona! To ci jeszcze powiem, że jesteś w czepku urodzony, mając taką żonę. Toż ona sama gospodaruje i jak?... Prócz tego pracuje we Lwowie.
Zebrzydowski zatrzepotał rękoma.
— Wiem, wiem! nie przypominaj mi tych jej ceglano-wapiennych nawyków. Żeby też coś podobnego wymyśliła kobieta? To horrendum! to moja klęska! Taka wytworna, elegancka i taka pełna wdzięku, żeby wpaść w podobny nałóg! Wogóle ma pomysły, doprawdy jaskiniowe. Wyobraź sobie, wynalazła jakiegoś pastucha, no, jaskiniowca, mówię ci! Nazywa się modnie Kost...rzewa... Voila!... Kostrzewa... nadzwyczajne! Lepi on z gliny jakieś dziwolągi, coś tam struga i to w pracowni Kasi. Dajmy na to że i ta pracownia robi wrażenie warsztatu jakiegoś majstra czy pacykarza. Ów genjusz, uważasz, szwęda się po domu a do Kasi odnosi się conajmniej jak jej syn. Przepędziłem owego mistrza już parokrotnie, ale Kasia się gniewa za to. Słyszane rzeczy! I ciągłe te wyjazdy do Lwowa... a... a.., to nie do zniesienia! Jutro znowu jedzie, podobno powierzyć roboty jakiemuś innemu inżynierowi, bo zapowiedziałem kategorycznie, że dłużej tego nie ścierpię.
— Dziwię się, że zmuszasz żonę do wyrzeczenia się pracy, którą ukochała. Jest ceniona, bardzo zdolna, wyróżniła się na konkursie a ty to wszystko paraliżujesz egoistycznie.
— Jestem egoistą i chcę mieć Kasię dla siebie wyłącznie.
— Ogromnie dbałeś o nią przez całe trzynaście miesięcy lumpowania się po świecie.
Strona:Helena Mniszek - Magnesy serc.djvu/145
Ta strona została uwierzytelniona.