Jednakże pomimo to wszystko nie oparła się i pani jego urokowi. Dowiedziawszy się o waszym ślubie, nie byłam zdziwiona ale... ani trochę nie wierzyłam w trwałość waszego szczęścia. Pan Edward nie jest stworzony dla rodziny. On już takim pozostanie.
Rozmawiały z sobą szczerze, Kasia jednakże była powściągliwą, ale Dada odczuła bardzo łatwo, że uczucia jej dla Wara zanikły.
W pewnej chwili Dada rzekła, wskazując na idącego zdaleka Poboga z Andrzejem.
— Zapewne i historja Romka jest pani znaną. Owa księżniczka gruzińska była czas jakiś flamą Romana w niewoli bolszewickiej i potem, gdy z nią uciekał. Przyjechała z nim razem do Warszawy i porwała za sobą pana Edwarda, podobno nawet bez własnej intencji. Między Pobogami po tym fakcie trwał czas jakiś pewien rozłam... Ale Pdbóg, to charakter i wola nader silna, więc wszystko to poszło w zapomnienie i teraz znowu tworzą najszczęśliwszą rodzinę. Zwyciężyło ognisko domowe.
— On kocha żonę niezmiernie, to wyczuwa się odrazu.
— Pan Edward panią także kochał, a jednak...
— Nie, War kochać nie potrafi, on zna tylko szał.
— Może pani ma rację.
— Zresztą, czy to jego wina? — szepnęła Kasia. — Cała jego młodość pusta, wychowanie... A jego matkę pani pewno znała?
— O tak, — rzekła Dada z akcentem nie wymagającym objaśnień.
— Więc czyż to wszystko nie miało wpłynąć na jego strukturę duchową?... O ileż bardziej od jego matki szanowną jest matka pana Andrzeja, chociaż to kobieta prosta i bez wykształcenia. Ale ile w niej serca, a nawet jakiejś szczególnej powagi i powiem wdzięku w roli matki i gospodyni.
— Dlatego ją syn czci, pomimo, że umysłowością odbiegł
Strona:Helena Mniszek - Magnesy serc.djvu/183
Ta strona została uwierzytelniona.