Strona:Helena Mniszek - Magnesy serc.djvu/191

Ta strona została uwierzytelniona.

— A najprędzej to zmieniła się la tego, żeb sobie Dębosza skaptować na męża. Ot co jest!
Andrzej zmarszczył się i poczerwieniał.
— To jest niesłuszne posądzenie panny Anieli — zawołał wzburzony. — Mogła ona zmienić przekonania poprzednie bo w człowieku dokonują się różne przemiany, ale nie była powodowana względami o których mówi pan Cisak.
— O juści! — zaśmiał się chłop. Głupi ten, kto tego nie widzi!
— Ii... może to i nie prawda, Jędrek uczciwie mówi — odezwał się Ziółek, kiwając białą głową. — A wy ta zaraz od głupich, Janie, tak się nie godzi! Co tam młodej dziewczynie ujmować. Choć się tam i zawieruszy w głowie mędrkowanie jakieś, to pan Bóg to zawdy sprostuje i porządek zrobi, czy wcześniej czy później a Bóg łaską swoją oświeci. A że młodej pannie oczy wyłażą na naszego Jędrka to i nie dziwota! gdzie takiego drugiego znajdzie. Ha?...
— Ale się lo tego właśnie przeinaczyła — upierał się Nowos.
— Dla tego czy dla czego innego a dobrze, że się tak stało i niema co wytykać — zawołał proboszcz. — Ziółek najlepiej powiedział Bóg łaską swoją oświecił.
— Jest to może wpływ nauczycielstwa z Bąków — dorzucił Dębosz — panna Aniela się z nimi przyjaźni a to ludzie bardzo uczciwi i religijni. Nie idą za prądem dzisiejszych haseł przeciwnych religiji i wybornie działają na uczniów. Szkoła w Bąkach za wzór może być stawiana jako idealna uczelnia polska. Panna Aniela już zaczyna iść w takim samym kierunku, możecie przeto być spokojni o wasze dzieci.
Nowos jeszcze nie był przekonany, jeszcze coś dowodził. Więc staruszek Piotr Ziółek zażył tabaki, parę razy kichnął, poczem pogładził białe włosy i rzekł z dowcipną miną.
— Co tam po próżnicy gadać, ja uważam se tak: najlepiej by beło żeby się nasz Jędrek Dębosz z panną Janielą Żukie-