mimo niebezpiecznego Gruzina, z którym już miał zajście. Niewiele brakowało do pojedynku, jak wiesz, i gdyby nie Olga...
— A dajże mi pokój. Co mnie obchodzą losy tej księżniczki. Mówmy o Warze.
— O nim właśnie mówię. Trzebaby się chyba postarać, aby ta margrabina Rimaldi, czy jak tam, puściła Wara w trąbę jak Olga. Potem wsadzić go w worek, aby w przejeździe nie ujrzał jakiej drugiej samiczki i tak przetransportować go do Kromiłowa. Innej rady nie widzę!...
— Zmiłuj się Auguście, czy temat nie jest dość poważny, by o nim poważnie rozmawiać?
Hrabia rozłożył ramiona szeroko.
— Innej rady nie widzę — powtórzył z głęboką powagą.
Mohyńska jątrzyła się ale mąż jej splótł ręce na żołądku, zadarł głowę do góry i cicho gwizdał.
W pewnej chwili rzekł sennym głosem.
— Wówczas z Paryża ściągnęło się Wara, stawiając Kasię na przynętę. Wabik był duży, no i przytem Pochleby po raz drugi robiły bokami a Kmietowicz groził. Teraz Kasia już jest żoną, więc dla Wara smak nowości przestał istnieć. Pochleby po raz trzeci zdychają i już teraz zdechną, ale jest w zapasie Kromiłów! Dalibóg nie prędko ujrzymy Wara! Tymczasem jednak użyj Oktawciu swego wpływu, aby Beata jaknajprędzej wyjechała stąd. Nie można narażać Kasi na towarzystwo tej jędzy i pustej tykwy zarazem. Ja chciałbym wniknąć trochę w interesy. Przyjedzie tu Kmietowicz ale z tą wściekłą babą jednego dnia nie przebędę.
— Wyprawię ją jutro, raczej już dziś. Masz rację, że Kasi narażać nie można, ona jest niepomiernie wytrącona z równowagi duchowej. To dzielna kobieta, ale przeżywa zbyt wiele.
— Czy ona kocha go jeszcze?...
— Jest znudzona takiem życiem, znękana i żywo dotknięta postępowaniem męża, lecz ona go chyba kocha jeszcze pomimo wszystko, ale już bez zaślepienia i zapału.
Strona:Helena Mniszek - Magnesy serc.djvu/75
Ta strona została uwierzytelniona.