Strona:Helena Mniszek - Magnesy serc.djvu/84

Ta strona została uwierzytelniona.

rze skoczne obertasy a w domu gospodarzy Dęboszowa z Franką porządkowały zawzięcie.
Dom nowy, murowany, kryty blachą zawierał sień sporą i jasną ze schodami na górne facjatki i strych. Wprost wejścia była duża świetlica, podłużna o dwóch oknach, wychodzących na ogród. Drzwi umieszczone pomiędzy oknami prowadziły na ganek, zwany — letnim, — teraz były szczelnie zamknięte. W rogu świetlicy stał duży kominek, na środku stół pokryty wzorzystym kilimem w śliczne desenie i barwy. Krzesła były solidne, ale nie pretensjonalne. Stały tam ławy kryte kilimami, dwie skrzynie malowane, szafa oszklona, podwójna zawierająca naczynia stołowe. Bliżej ściany obok dużej ławy stał drugi stół mniejszy, zwany — pod obrazami, — pokryty także kilimem ozdobniejszym. Leżało na nim kilka wydawnictw książkowych i gazety ludowe. W jednym rogu izby na małym stoliku błyszczał pękaty samowar miedziany. Na ścianach wisiały dwa obrazy Matki Boskiej Częstochowskiej i Pana Jezusa w porządnych ramach złoconych. Na czystej malowanej podłodze barwiły się chodniki samodziałowe. Okna przysłaniały firanki. Na szerokich parapetach stało kilka doniczek kwiatów, wśród których królowały dwa kaktusy o obfitych gronach kwiatowych.
Z świetlicy wiodły drzwi do alkierza, który był pokojem gościnnym. Z drugiej strony świetlicy były drzwi do kuchni dużej, jasnej, zawierającej płytę kaflową i piec piekarniany. Osobne wejście z sionki prowadziło na podwórze gospodarcze, którego czworobok dopełniały budynki, mieszczące stajnię, oborę, kurniki i stodołę. Z kuchni wchodziło się do izby zwanej gospodarską, gdyż tam mieszkała Dęboszowa, mając od szczytu dużą komorę.
Z izby gospodarskiej było wejście do sieni a stąd naprzeciw do pokoju, będącego zawsze w najwyższem staraniu u Dęboszowej i służby, gdyż był to pokój własny Andrzeja Dębosza, umeblowany także skromnie, ale oprócz łóżka, mający