Strona:Helena Mniszek - Panicz.djvu/178

Ta strona została przepisana.

Pani Turska powstała, za nią wszyscy i życząc sobie szczęśliwego „za rok“ przeszli do drzewka. Tu zabawa, obdarowywanie się prezentami, niespodzianki różne, drobne lecz miłe. Poczem Ira siadła do fortepianu, pan Turski zaintonował pieśń „Anioł pasterzom mówił“. Zgodny chór głosów z dominującym basem Paszowskiego, rozpłynął się po starym dworze, budząc uśpione po kątach od wielu, wielu lat toż samo echo.
Pieśń natchnęła wszystkich dziwnie, uroczyście, jakby przedwieczna noc betleemska powracała dorocznie, by jedynym powiewem swym rzucić czar.