Strona:Helena Mniszek - Panicz.djvu/59

Ta strona została przepisana.

Irence bytność swą w Zapędach i rozmowę z Marylą. Irena zdziwiła się.
— Więc już jesteście narzeczonymi?
— Dotąd nie, lecz to by nastąpiło prędzej, gdyby Maryla miała jakiś dowód sympatji od was.
— Cóż my z mamą możemy? Sam wiesz, jak ojciec jest przeciwny temu.
Zaczęli się naradzać nad sposobami przejednania pana Turskiego. Przyłączyła się do nich wkrótce i pani Turska a wysłuchawszy o co chodzi rzekła z żalem.
— Nie myślałam Marysiu, że chcesz nam dać synową z takiego domu. To dla ojca będzie okropna zgryzota, łudził się dotąd, że to tylko zwykły flirt z panną Korzycką. Gdy się dowie, jak jest...
Maryś zaczął z zapałem bronić swej sprawy, mówił, że Maryla jest inna, że ona cierpi w takiem otoczeniu, że on chce ją, wyrwać z niemiłych stosunków rodzinnych. Mówił o swych uczuciach gorąco, unosił się, ale pani Turska tylko głową kiwała.
— Wszystko to ojca nie przekona — rzekła smutno.
Nastąpiło milczenie ciężkie, nieprzyjemne. Maryś walczył z głuchym gniewem, który go aż dusił, bladł i czerwienił się; trzymał nerwy na wodzy nadludzką siłą, by nie wybuchnąć. Ira rozsmarowywała farby na palecie do nieskończoności. Przykrą chwilę przerwał powrót pana Turskiego.
Żona wyszła na jego spotkanie.
— Cóż ty na to Ira?! — wybuchnął Maryś. — Czyż ja mam się wyrzec szczęścia na całe życie dla mało uzasadnionych mrzonek rodziców? Przecie Maryla to nie Gutek, za cóż i ona ma cierpieć, że ma takiego brata i papę? Co to jest, ja, tego nie rozumiem!
— Dobrze, — rzekła Ira. Ale czy ty możesz być pewnym szczęścia, o którem mówisz, czy Maryla ci je zapewmi?
— Dość tego! Wszyscyście się na mnie zmówili. Ja teroru nie ścierpię! To jedno zapowiadam.
Chłodno pożegnawszy siostrę wyszedł z pokoju. Pobiegł do stajni i stamtąd odjechał. Do Ireny wsunęła się pani Turska.
— Powiedziałam ojcu o Marysiu, nie chce o tem ani słuchać, ani mówić. A ten wyjechał bez widzenia się z ojcem. Co to będzie?!
Głębokie cierpienie odmalowało się na twarzy matki, Ira milczała, wiedząc, że musi nastąpić walka.