Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/19

Ta strona została przepisana.
(Podbiega do niego kilku służalcówpopotworów).

PLUTON (groźnie).
Przywołać Minosa i Radamantosa!
HEFAJSTOS.
He! he!... Moi przyrodni braciszkowie po tatuńciu Zeusie i mamie Europie. Poco ich wzywasz, pieczaro władny panie? Czy mądrością Minosa pragniesz się nasycić, czy mnie za wartkość języka widokiem Radamantosa ukarać?...
PLUTON.
Tyś mój przyjaciel i dobry doradca.
HEFAJSTOS (z dowcipną miną).
Czy nie zbyt złośliwy?... Tęsknisz za innym przyjacielem duszy, piękniejszym i powabniejszym ode mnie.

(Słychać straszny jakiś wark i głuche wycie niby ryk okropny).

PLUTON (słucha).
Co to za grzmoty? Czy z piekieł czeluści?...
HEFAJSTOS (badawczo).
To Kerberos szczeka. Nie poznałeś, Plutonie, głosu naszego pieska?... Jesteś istotnie bardzo roztargniony. Nowy widać zastęp duchów Charon ku nam wiezie, Kerberos się rozhulał, rzuca się bestyja, aż drżą podziemia. A!... otóż i mili braciszkowie moi!